Komentatorzy są zgodni. Ich zdaniem, gra reprezentacji była nie do przyjęcia, chaotyczna. Piłkarze ciągle się szukali i rzadko kiedy odnajdywali. A przecież - przypomina się - przed meczem z Kostaryką dominowało przekonanie, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. "Reprezentacja - rewelacja" - tak z kolei media we Włoszech nazywają drużynę rywali. Bezlitosny wobec swoich piłkarzy był selekcjoner Cesare Prandelli. "To była zasłużona porażka" - stwierdził. "Absolutnie nic nie zadziałało podczas tego meczu; ani obrona, ani atak. Nie było też serca do gry" - taką surową ocenę gry wystawił Włochom sprawozdawca telewizji RAI. Wymienia się z ubolewaniem stracone okazje, w tym tę najbardziej opłakiwaną, jaką miał Mario Balotelli pod bramkę rywali. Aż trudno uwierzyć, że po brawurowo wygranym pojedynku z Anglią, kilka dni później Włosi będą drżeć, czy na pewno wyjdą z grupy. Tym samym trzeci trudny mecz - 24 czerwca z mocnym Urugwajem od tej pory wydaje się jeszcze cięższy. Zobacz sytuację w grupie D Z Rzymu Sylwia Wysocka