Byli to głównie profesorowie i nauczyciele protestujący przeciwko warunkom nauczania i domagający się zwiększenia nakładów na szkolnictwo. Na organizację mundialu w Brazylii wydano już 14 mld dolarów. Przeciwnicy mistrzostw świata "powitali" także "Canarinhos" w oddalonym o 100 km od Rio de Janeiro mieście Teresopolis, w którym piłkarze będą przygotowywali się do mundialu. Protestujący mieli transparenty z napisem "FIFA go home" (FIFA do domu). Trener Brazylijczyków Luiz Felipe Scolari powiedział kilka dni temu, że obawia się, by protesty nie wpłynęły negatywnie na formę jego zawodników. Brazylijczycy w meczu otwarcia w Sao Paulo zmierzą się z Chorwatami. Ich kolejnymi rywalami będą Meksykanie i Kameruńczycy. Od początku przygotowań do mundialu w Brazylii zorganizowano kilkadziesiąt dużych demonstracji. Największe protesty: w Sao Paulo, Rio de Janeiro i Belo Horizonte miały miejsce w czasie ubiegłorocznego Pucharu Konfederacji. Brazylijczycy nie mogą pogodzić się z ogromnymi wydatkami na organizację największej piłkarskiej imprezy na świecie.