Najwięcej bramek podczas jednego mundialu zdobył Just Fontaine. Francuski napastnik w mistrzostwach świata w 1958 roku aż 13 razy zmusił do kapitulacji bramkarzy rywali. Mimo upływu lat ten rekord do dziś nie został pobity. 1930 - Guillermo Stabile (Argentyna) - 8 goli Pierwszy mundial w historii rozegrano w Urugwaju. Wzięło w nim udział 13 zaproszonych drużyn. Turniej wygrali gospodarze, którzy w finale pokonali Argentynę 4-2. Królem strzelców został Argentyńczyk Guillermo Stabile z ośmioma golami. Napastnik ten rozegrał na mundialu cztery mecze (nie wystąpił w spotkaniu Argentyna - Francja) i w każdym wpisywał się na listę strzelców. W spotkaniu grupowym z Meksykiem (6-3) Stabile popisał się hat trickiem. 1934 - Oldrich Nejedly (Czechosłowacja) - 5 goli Mundial w Urugwaju okazał się wielkim sukcesem. Cztery lata później mistrzostwa świata odbyły się we Włoszech. Italia nie zawiodła swoich kibiców i sięgnęła po tytuł, ale przyszło jej to z dużym trudem. W finale Włosi po dogrywce pokonali rewelacyjną Czechosłowację 2-1, w składzie której prym wiódł Oldrich Nejedly. Nasi południowi sąsiedzi szli przez turniej jak burza, odprawiając z kwitkiem kolejnych rywali, aż do finału. Nejedly strzelał gola za golem, a w półfinale z III Rzeszą dał prawdziwy koncert, trzykrotnie wpisując się na listę strzelców. W finale bramki już nie zdobył i na pocieszenie to jemu przypadł tytuł króla strzelców. 1938 - Leonidas (Brazylia) - 8 goli W mundialu we Francji, w 1938 roku, po raz pierwszy w historii wzięła udział reprezentacja Polski. Do historii przeszedł mecz "Biało-czerwonych" z Brazylią. Obie drużyny stworzyły wspaniałe, niezapomniane widowisko, a w rolach głównych wystąpili Leonidas i Ernest Wilimowski. Nazywany "czarnym brylantem" Leonidas zaliczył hat trick. Przyćmił go jednak Wilimowski, który strzelił cztery gole. Mecz po dogrywce wygrali "Canarinhos" 6-5, i to oni mogli się cieszyć z awansu do ćwierćfinału. Leonidas doprowadził Brazylię do półfinału, gdzie lepsi okazali się obrońcy tytułu, Włosi. W spotkaniu o brąz Brazylijczycy pokonali Szwecję i wrócili do ojczyzny z brązowymi medalami, a Leonidas został najlepszym strzelcem mundialu. W całym turnieju pokonał bramkarzy rywali osiem razy. 1950 - Ademir (Brazylia) - 8 goli Czwarty w historii mundial rozegrano w Brazylii. Kibice liczyli na triumf gospodarzy i wszystko wskazywało na to, że tak właśnie się stanie. "Canarinhos", zwłaszcza w rundzie finałowej, spisywali się rewelacyjnie. Rozgromili Szwecję (7-1) i Hiszpanię (6-1). W tym pierwszym spotkaniu niesamowitym wyczynem popisał się Ademir, który strzelił cztery gole. Ostatni pojedynek, Brazylii z Urugwajem, decydował o tytule. Gospodarzom mundialu wystarczył remis, ale przegrali 1-2. Upokorzenie "Canarinhos" na stadionie Maracana oglądało niemal 200 tysięcy widzów. Brazylia pogrążyła się w żałobie. Korona króla strzelców, która trafiła do Ademira, była marnym pocieszeniem. 1954 - Sandor Kocsis (Węgry) - 11 goli Na stadionach Szwajcarii kibice nie mogli narzekać na brak goli. Był to mundial, w którym triumf święcił futbol ofensywny. W 26 meczach strzelono aż 140 goli, co daje rewelacyjną średnią 5,38 na mecz! Faworytami byli rewelacyjni Węgrzy - mistrzowie olimpijscy z 1952 roku - z Ferencem Puskasem na czele. Madziarzy kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa w efektownym stylu aż do finału, w którym zmierzyli się z Republiką Federalną Niemiec. W fazie grupowej Węgrzy wygrali z RFN aż 8:3. W finale nic nie zapowiadało sensacji. Puskas i spółka prowadzili 2-0, ale potem gole strzelali już tylko rywale. 3-2 dla RFN i szok w węgierskiej ekipie! Złoty But dla najlepszego strzelca mundialu trafił w ręce Sandora Kocsisa, który zdobył 11 goli. Strzelecki popis węgierski napastnik, znany z doskonałej gry głową, dał w spotkaniu z RFN w fazie grupowej, gdzie aż cztery razy trafił do siatki rywali. 1958 - Just Fontaine (Francja) - 13 goli Wydawało się, że wyczyn Kocsisa szybko nie zostanie poprawiony. Tymczasem rekord Węgra przetrwał zaledwie cztery lata. Na mundialu w Szwecji aż roiło się od gwiazd - Raymond "Kopa" Kopaczewski, Bobby Charlton, Garrincha, Vava czy 17-letni wówczas Pele. Francuzi mieli wspaniały zespół z fantastycznym trio napastników: Kopaczewski - Piantoni - Just Fontaine. Ten ostatni strzelił aż 13 goli, co jest rekordem do dziś. Marsz Francuzów po złoto został zatrzymany w półfinale przez Brazylijczyków. "Canarinhos" wygrali 5-2, a hat trickiem popisał się Pele. "Trójkolorowi" w meczu o brąz nie dali szans RFN wygrywając 6:3, a Fontaine strzelił cztery gole. Mistrzem świata po raz pierwszy w historii została Brazylia. 1962 - Garrincha, Vava (obaj Brazylia), Drajen Jerković (Jugosławia), Leonel Sanchez (Chile), Walentin Iwanow (ZSRR), Florian Albert (Węgry) - 4 gole Po takim wyczynie Fontaine dorobek najlepszych strzelców mundialu w 1962 roku jest mizerny - zaledwie cztery gole. Taki wynik osiągnęło aż sześciu piłkarzy. Najwięcej powodów do zadowolenia mieli Garrincha i Vava. Obaj Brazylijczycy byli w czołówce najlepszych strzelców turnieju, a co najważniejsze "Canarinhos" obronili mistrzowski tytuł. 1966 - Eusebio (Portugalia) - 9 goli Cztery lata później w Anglii indywidualności nie brakowało, ale Złoty But dla najlepszego strzelca mundialu przypadł fenomenalnemu napastnikowi Portugalii - Eusebio. Ten pochodzący z Mozambiku piłkarz strzelił 9 goli. Do historii mistrzostw świata przeszedł jego wyczyn z ćwierćfinałowego meczu z Koreą Północną. Portugalia przegrywała już 0-3, ale Eusebio uratował swój zespół przed porażką. W ciągu zaledwie 32 minut cztery razy pokonał bramkarza rywali. Ostatecznie Portugalia wygrała 5-3. W półfinale Eusebio i spółka musieli uznać wyższość Anglików. W meczu o 3. miejsce Portugalia pokonała ZSRR 2-1. W obu tych spotkaniach nazywany "Czarną Perłą" Eusebio wpisywał się na listę strzelców. 1970 - Gerd Mueller (RFN) - 10 goli Mundial w 1970 roku był popisem Brazylijczyków, którzy po raz trzeci zdobyli mistrzostwo świata i tym samym Puchar Rimeta stał się ich własnością. Ówczesna drużyna "Canarinhos", z Jairzinho, Tostao, Pele i Rivelino, jest uważana za najlepszą w historii MŚ. Jairzinho zdobywał gole w każdym meczu, ale tytuł króla strzelców przypadł Gerdowi Muellerowi z RFN, który zapisał na swoim koncie 10 trafień. 1974 - Grzegorz Lato (Polska) - 7 goli Po 36 latach przerwy w mistrzostwach świata wystąpili Polacy i zostali okrzyknięci rewelacją turnieju w RFN. Kazimierz Górski stworzył wspaniałą drużynę, której bali się najlepsi. Pierwszą fazę turnieju "Biało-czerwoni" przeszli z kompletem zwycięstw. Polacy wygrali kolejno z Argentyną (3-2), Haiti (7-0) i Włochami (2-1). Grzegorz Lato w dwóch pierwszych spotkaniach strzelił po dwa gole. Lato imponował skutecznością również w drugiej rundzie. To po jego trafieniach pokonaliśmy Szwecję i Jugosławię. Zwycięską serię Orłów przerwali gospodarze. W słynnym meczu na wodzie we Frankfurcie nasz zespół pogrążył Gerd Mueller. Dzięki trafieniu niemieckiego bombardiera to RFN zagrała w finale, w którym pokonała Holandię 2-1. Polacy w meczu o 3. miejsce zmierzyli się z wielką Brazylią i znów błysnął Lato. To on strzelił zwycięskiego gola i z dorobkiem siedmiu trafień został królem strzelców. Drugi w tym zestawieniu był Andrzej Szarmach (5 goli). 1978 - Mario Kempes (Argentyna) - 6 goli Do Argentyny reprezentacja Polski z Janem Tomaszewskim, Włodzimierzem Lubańskim, Kazimierzem Deyną, Grzegorze Latą, Andrzejem Szarmachem i Zbigniewem Bońkiem jechała z dużymi nadziejami. Niestety, nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed czterech lata. Prym na mundialu w 1978 wiedli gospodarze z Mario Kempsem na czele. Dzięki "SuperMario" Argentyna wygrała z Polską 2-0 (Kempes strzelił oba gole). Najlepszy mecz argentyński napastnik rozegrał jednak w finale z Holandią. "Albicelestes" po dogrywce wygrali 3-1 i po raz pierwszy w historii zdobyli mistrzostw świata. Bohaterem spotkania o złoto był właśnie Kempes, który dwukrotnie trafił do bramki "Oranje". 1982 - Paolo Rossi (Włochy) - 6 goli Kempes poprowadził do mistrzowskiej korony Argentynę w 1978 roku, a Paolo Rossi Włochów w 1982 roku. Nic nie wskazywało na to, że złoto może zdobyć Italia. Rossi i spółka w pierwszej rundzie zremisowali trzy mecze m.in. z Polską (0-0) i z trudem zajęli drugie miejsce premiowane awansem. Rossi, który po skróceniu dyskwalifikacji za udział w aferze Totonero, w ostatniej chwili został włączony do kadry. Włoski napastnik rozkręcał się z każdym spotkaniem. Popis dał w drugiej fazie, kiedy w pojedynkę rozprawił się z Brazylią popisując się hat-trickiem (3-2). W półfinale Włosi zmierzyli się z Polakami i wygrali 2-0, a oba gola strzelił właśnie Rossi. Finał z RFN był również popisem tego napastnika, który zdobył pierwszą bramkę, a Italia wygrała 3-1. W sumie na mundialu w Hiszpanii Rossi zdobył sześć goli i do tytułu mistrza świata dołożył koronę króla strzelców. 1986 - Gary Lineker (Anglia) - 6 goli Gary Lineker, najlepszy strzelec mundialu w Meksyku, utkwił w pamięci zwłaszcza polskim kibicom. Angielski napastnik okazał się katem Polaków. W ostatnim meczu fazy grupowej Lineker strzelił "Biało-czerwonym" aż trzy gole. Wprawdzie nasz zespół zdołał awansować do 1/8 finału, ale tam Brazylia pozbawiła nas złudzeń wygrywając 4-0. Lineker zdobył prawie wszystkie bramki dla Anglii na tych mistrzostwach (jedno trafienie dołożył Peter Beardsley). Oprócz tych z Polską, dwukrotnie trafił w spotkaniu z Paragwajem w 1/8 finału. W ćwierćfinale Anglików upokorzył Diego Maradona, a autorem honorowego trafienia był właśnie Lineker. 1990 - Salvatore Schillaci (Włochy) - 6 goli Na mundial we Włoszech w 1990 roku przeważała gra defensywna i mało efektowna. Bohaterem gospodarzy był przez chwilę Salvatore "Toto" Schillaci. Jako rezerwowy zapewnił zwycięstwo nad Austrią 1-0, cztery minuty po wejściu na boisko. Ponownie jako zmiennik trafił do siatki w meczu z USA. Dzięki niemu Włosi dotarli do półfinału. W spotkaniu o trzecie miejsce Schillaci strzelił Anglikom gola (z karnego) i "Squadra Azzura" zdobyła brązowy medal. 1994 - Oleg Salenko (Rosja), Christo Stoiczkow (Bułgaria) - 6 goli Po raz pierwszy w historii mistrzostw świata jeden piłkarz strzelił w meczu aż pięć goli. Takim niewiarygodnym wyczynem popisał się Oleg Salenko w meczu Rosja - Kamerun (6-1). Nic to jednak "Sbornej" nie dało, bo odpadła już po pierwszej fazie turnieju. Salenko trafił do siatki jeszcze w spotkaniu ze Szwecją i mimo że szybko musiał udać się do domu, to został królem strzelców wspólnie z Christo Stoiczkowem. Słynnemu Bułgarowi poszło zdecydowanie lepiej. Jego drużyna zajęła 4. miejsce, a Sticzkow był jedną z największych gwiazd turnieju, który zakończył się triumfem Brazylii. 1998 - Davor Suker (Chorwacja) - 6 goli Cztery lata później we Francji po raz pierwszy w turnieju wystąpiły 32 drużyny. Zaskakująco dobrze spisali się Chorwaci, którzy zajęli 3. miejsce. Pierwszoplanową rolę w tym zespole odgrywał Davor Suker. Urodzony w Osijeku napastnik w 1/8 finału zdobył jedynego gola w starciu z Rumunią. W ćwierćfinale Chorwaci sensacyjnie ograli Niemców 3-0, a Suker ustalił wynik spotkania. W półfinale z Francją chorwacki napastnik znów wpisał się na listę strzelców, ale dwa gole Liliana Thurama sprawiły, że do finału awansowali "Trójkolorowi". W meczu o brąz Chorwacja wygrała z Holandią 2-1, a jednym z bohaterów był właśnie Suker. 2002 - Ronaldo (Brazylia) - 8 goli W Korei i Japonii piłkarze Brazylii zdobyli piąty tytuł mistrzów świata. Do sukcesu poprowadził ich Ronaldo - niekwestionowana gwiazda tego turnieju. Ronaldo niemal w każdym meczu wpisywał się na listę strzelców. Jedynym wyjątkiem był ćwierćfinałowy bój z Anglią, kiedy wyręczyli go Rivaldo i Ronaldinho. W półfinale i finale "Il Fenomeno" sprawy wziął w swoje ręce, a raczej nogi. Brazylijczycy wygrali z Turcją 1-0 i to właśnie gol Ronaldo po kapitalnej indywidualnej akcji dał im awans. W spotkaniu o złoto naprzeciw "Canarinhos" stanęli jak zwykle solidni Niemcy. Nie byli jednak w stanie zatrzymać genialnego Brazylijczyka. Dwa trafienia Ronaldo przesądziły sprawę tytułu. "Złoty But" dla najlepszego strzelca mundialu trafił w ręce Ronaldo, który w turnieju strzelił osiem goli. 2006 - Miroslav Klose (Niemcy) - 5 goli Niemcy byli gospodarzami i jednymi z głównych faworytów mundialu w 2006 roku. Gole dla naszych zachodnich sąsiadów zdobywali głównie zawodnicy mający polskie korzenie - Miroslav Klose i Lukas Podolski. Urodzony w Opolu Klose strzelił ich pięć, zostając najlepszym strzelcem mundialu, a Podolski trzy.Niemcy nie spełnili oczekiwań kibiców. W półfinale ulegli po dogrywce późniejszym mistrzom świata Włochom. W finale pocieszenia wygrali wysoko z Portugalią 3-1 zdobywając brązowe medale. 2010 - Thomas Mueller (Niemcy), David Villa (Hiszpania), Diego Forlan (Urugwaj), Wesley Sneijder (Holandia) - 5 goli Mistrzostwa świata sprzed czterech lata były wyjątkowe przynajmniej z dwóch względów - po raz pierwszy mundial został rozegrany w Afryce (RPA) i po raz pierwszy w historii tytuł zdobyła Hiszpania. "La Furja Roja" rozpoczęła turniej od wpadki przegrywając ze Szwajcarią 0-1. Ale potem było już tylko lepiej. Hiszpanie w całych mistrzostwach zdobyli zaledwie osiem goli, a mimo to zdobyli Puchar Świata. Od 1/8 do finału wygrywali swoje mecze po 1-0. W meczu o złoto pokonali Holandię 1-0, a zwycięskiego gola strzelił Andres Iniesta. Pięć z ośmiu bramek Hiszpanów w RPA były autorstwa Davida Villi. Taki sam wynik uzyskało jeszcze trzech piłkarzy: Niemiec Thomas Mueller, Urugwajczyk Diego Forlan i Holender Wesley Sneijder. Autor: Robert Kopeć