O Kolumbijczykach mówi się, że są "Brazylią" trwających obecnie mistrzostw. Zachwycają swoją grą, zwłaszcza zdobywca pięciu bramek James Rodriguez i znakomicie asystujący Juan Cuadrado. Przez fazę grupową przeszli jak burza. Może rywale nie byli najsilniejsi, ale komplet punktów robi wrażenie - 3-0 z Grecją, 2-1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej i 4-1 z Japonią. Podopieczni argentyńskiego trenera Jose Pekermana nie mieli również kłopotów w 1/8 finału. Pokonali 2-0 Urugwaj, czwarty zespół poprzednich mistrzostw świata, osłabiony brakiem pauzującego za ugryzienie rywala Luisa Suareza. Obie bramki zdobył Rodriguez. Pierwszą po pięknym strzale z woleja, a drugą po efektownej zespołowej akcji. Dzięki temu Kolumbijczycy po raz pierwszy awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ tworzymy historię. Chcemy dokonać jeszcze więcej, mamy zespół, który naprawdę chce zwyciężać - podkreślił Rodriguez. Postawa Kolumbijczyków zwraca uwagę tym bardziej że z powodu ciężkiej kontuzji kolana nie może grać ich największa gwiazda - Radamel Falcao. Brazylijczycy na razie nie prezentują formy na miarę oczekiwań swoich kibiców. Na inaugurację MŚ wygrali z Chorwacją 3-1, ale bardzo istotną bramkę - na 2-1 z rzutu karnego - zdobyli po kontrowersyjnej decyzji arbitra. Następnie zremisowali z Meksykiem 0-0 i pokonali zdecydowanie najsłabszy w grupie A Kamerun 4-1. Niewiele brakowało, żeby pożegnali się z turniejem już w 1/8 finału. Po 90 minutach i dogrywce remisowali z Chile 1-1. Sprawę awansu rozstrzygnęli dopiero w dramatycznej serii rzutów karnych (3-2). - To normalne, że ludzie żądają, abyśmy grali lepiej. Ale normalne jest również to, co widzimy dotychczas w turnieju. Mnóstwo meczów jest wyrównanych. Nie ma różnicy między drużynami z wielkimi tradycjami, tytułami mistrzowskimi i pozostałymi zespołami. Spotkania rozstrzygają się w rzutach karnych, w ostatnich minutach, w wyniku błędów - podkreślił selekcjoner Brazylijczyków Luiz Felipe Scolari. Na podobny aspekt zwraca uwagę Neymar. Zdaniem napastnika "Canarinhos" ważniejszy od stylu jest cel reprezentacji Brazylii. - Nie chcę show. To ostatnia rzecz, jaką staramy się robić. Nie musimy za wszelką cenę urządzać spektaklu. Jesteśmy tutaj, aby dobiec do mety ile sił w nogach i zakończyć jako zwycięzcy - podkreślił Neymar. - Będę szczęśliwy, nawet jeśli nie zrobię niczego w tym meczu, a zwyciężymy 1-0. To byłoby wspaniałe - dodał brazylijski napastnik przed piątkowym spotkaniem. Nie ulega jednak wątpliwości, że ćwierćfinał w Fortalezie zapowiada się m.in. jako starcie największej gwiazdy "Canarinhos" ze starszym o pół roku Rodriguezem (12 lipca skończy 23 lata). Kolumbijczyk prowadzi obecnie w klasyfikacji strzelców mundialu z pięcioma golami. Neymar ustępuje mu o jedno trafienie. W klasyfikacji asyst również lepszy jest Rodriquez. Zaliczył dwa takie zagrania, oba w grupowym spotkaniu z Japonią (4-1), natomiast Neymar żadnego. Brazylijczyk miał jednak pewien udział przy bramce w meczu 1/8 finału z Chile. To on dośrodkował z rzutu rożnego, zanim podanie przedłużył głową Thiago Silva. Bilans bezpośrednich meczów jest zdecydowanie korzystniejszy dla Brazylijczyków. Dotychczas obie drużyny spotkały się 25 razy, z czego 15 meczów zakończyło się zwycięstwem "Canarinhos", osiem remisami, a tylko dwa wygrali Kolumbijczycy. Bilans bramkowy wynosi aż 55-11. Po raz ostatni te reprezentacje zmierzyły się w listopadzie 2012 roku w Nowym Jorku, padł wówczas remis 1-1. Przypuszczalne składy (1/4 finału, piątek, godz. 22 czasu polskiego, Fortaleza): Brazylia: 12-Julio Cesar - 2-Daniel Alves, 3-Thiago Silva, 4-David Luiz, 6-Marcelo - 5-Fernandinho, 11-Oscar, 16-Ramires - 7-Hulk, 9-Fred, 10-Neymar. Kolumbia: 1-David Ospina - 18-Juan Zuniga, 2-Cristian Zapata, 3-Mario Yepes, 6-Carlos Sanchez, 7-Pablo Armero - 11-Juan Cuadrado, 8-Abel Aguilar, 10-James Rodriguez - 9-Teofilo Gutierrez, 21-Jackson Martinez. Sędzia: Carlos Velasco (Hiszpania).