Grupa kilkudziesięciu zagranicznych kibiców przybyłych na piłkarskie mistrzostwa świata do Brazylii zjednoczyła siły na budowie centrum wychowaczo-sportowego dla dzieci. Obiekt powstaje w ramach wolontariatu w jednej z faweli Kurytyby. Organizatorem niecodziennego przedsięwzięcia jest międzynarodowa organizacja kibiców piłki nożnej "Lionsraw". Filantropijny inwestor skorzystał z faktu przybycia na mundial wielu fanów futbolu z całego świata, w tym wykwalifikowanych pracowników budowlanych. Wśród nich przeważają obywatele Wielkiej Brytanii, głównie Anglicy. - Przy budowie nowej placówki pracę wykonują wolontariusze z dwunastu państw świata, w tym m.in. z USA, Francji, Australii i Kolumbii. Większość z nich przybyła na mundial godząc kibicowanie narodowym drużynom z pracą społeczną - wyjaśnił dyrektor międzynarodowego ruchu kibiców "Lionsraw" Kevin Clark. Na placu budowy ośrodka dominującymi językami są angielski i portugalski. Pierwszym komunikują się między sobą kibice-wolontariusze z "Lionsraw", zaś drugim miejscowi społecznicy wspierający przedsięwzięcie. Poza wspólnymi zadaniami i posiłkami dzielą też czas na rozmowy o futbolu i granie w piłkę z dziećmi z miejscowej faweli. - Tutejsze władze i lokalna społeczność z dużym zadowoleniem przyjęły naszą inicjatywę. Cieszymy się, że idea pomagania ludziom na bazie futbolu trafiła na podatny grunt. W miejscu naszej inwestycji, w faweli Cajuru, biedę widzi się niemal na każdym kroku. Mamy nadzieję, że ośrodek będzie stanowił dla wielu tutejszych dzieci odskocznię do lepszego życia - stwierdził Kevin Clark. Na terenie nowego centrum powstanie kilka boisk do gry w piłkę nożną, zarówno betonowych, jak i o nawierzchni syntetycznej. Co tydzień placówka ma przyjmować do 600 dzieci, które poza zabawą sportową będą też się uczyć: pobierać bezpłatne korepetycje i odwiedzać okoliczne instytucje kulturalne. Pomagać im w tym będą nauczyciele z brazylijskiej fundacji "Football de Rua". Ruch "Lionsraw" powstał w 2007 r. na bazie brytyjskiej fundacji "Raw". Obecnie w jego skład wchodzi 270 fanów piłki nożnej. Pierwsze prace społeczne na dużej imprezie sportowej ruch zapoczątkował podczas mundialu w RPA w 2010 r. Budowa centrum dla dzieci w Kurytybie nie jest jedyną akcją społeczną, w której biorą udział jako wolontariusze kibice przybyli na brazylijski mundial. Trzykrotnie, po meczach rozgrywanych przez Japonię, jej kibice bezinteresownie sprzątali stadiony. 1,8-milionowa Kurytyba jest jednym z miast-gospodarzy tegorocznego mundialu. Wprawdzie modernizacja miejscowego stadionu, która pochłonęła 82 mln euro, była najtańszą inwestycją na obiekcie sportowym mistrzostw, ale miejscowa ludność protestowała przeciwko organizacji imprezy. Z opublikowanych w dniu inauguracji turnieju sondaży wynika, że właśnie w Kurytybie żyje najwięcej przeciwników brazylijskiego mundialu. Aż 66 proc. mieszkańców tego stanu jest negatywnie nastawionych. Odbywające się na terenie całej Brazylii protesty społeczne w związku z mundialem prowadzone są od czerwca ub.r. Zapoczątkowała je podwyżka cen biletów komunikacji. Z czasem przerodziły się one w demonstracje niezadowolenia przeciwko polityce władz federalnych i stanowych w zakresie oświaty, służby zdrowia i innych instytucji publicznych.