- Największą zagadką jest mecz Brazylia - Kolumbia. Myślę, że gospodarzom mogą zacząć pomagać ściany - powiedział były kapitan reprezentacji Polski. Przed ćwierćfinałowymi pojedynkami brazylijskiego mundialu Prusik przyznał, że najłatwiej wskazać faworyta w spotkaniu Holandii z Kostaryką. Uważa on, że ci pierwsi powinni bez problemu poradzić sobie z rewelacją turnieju. - Kostaryka prezentowała się do tej pory bardzo dobrze, ale na Holendrów może to już nie wystarczyć. W spotkaniach o taką stawkę ważne jest doświadczenie, a to jest zdecydowanie po stronie drużyny Louisa van Gaala. Nie przewiduję więc tutaj niespodzianki, jaką byłaby na pewno wygrana Kostaryki. Dla niej awans do ćwierćfinału już jest ogromnym sukcesem - dodał. Według Prusika najtrudniej jest za to wskazać faworyta w meczu Brazylia - Kolumbia. Były piłkarz Śląska Wrocław zauważa, że poza Neymarem nikt w zespole gospodarzy do tej pory specjalnie się nie wyróżnił. - Czyli zupełnie inaczej niż w Kolumbii, gdzie jest świetny Rodriguez, ale też Guillermo i jeszcze kilku innych zawodników dających dużo drużynie. Gra rozkłada na większą liczbę piłkarzy, a w Brazylii jest praktycznie tylko Neymar. Do tej pory Kolumbia wyglądała zdecydowanie lepiej, ale rywale grają jednak u siebie i to może być kluczowe - dodał. Według Prusika nie jest wykluczone, że w starciu z Kolumbią gospodarzom mogą zacząć pomagać ściany. - Jeżeli odpadną Brazylijczycy, atmosfera mistrzostw na pewno siądzie, a tego nikt nie chce. Do tej pory sędzia pomógł im tylko raz w meczu z Chorwacją. Kto wie, czy teraz nie będzie podobnie? Jedno jest pewne - jeżeli Brazylijczycy będą grali jak we wcześniejszych meczach, mogą mieć ogromne problemy z Kolumbią - dodał. W spotkaniu Niemców - Francuzami były pomocnik reprezentacji Polski stawia na tych pierwszych. Nie zmienia tego fakt, że podopieczni trenera Joachima Loewa Algierię wyeliminowali dopiero po dogrywce. - Niemcy to typowy turniejowy zespół, który z meczu na mecz się rozkręca. Z Algierią może nie zagrali najlepiej, ale to też jest typowe dla gry w turniejach, że drużyna jedno spotkanie ma zawsze słabsze. Francja dobrze się do tej pory prezentowała, ale nie jest tak zorganizowana i poukładana jak Niemcy. Poza tym za dużo tam zależy od Benzemy, a on gra bardzo chimerycznie i nigdy nie wiadomo, jaki będzie miał dzień - wyjaśniał Prusik. W ostatniej ćwierćfinałowej parze Argentyna - Belgia były piłkarz Śląska nieoczekiwanie najpierw wytypował remis. - Remisu jednak nie może być, a więc stawiam na tych pierwszych. Argentyna, podobnie jak Brazylia, gra na razie słabo. Dobrze prezentują się tylko Messi i Di Maria, którzy robią całą grę. Po tym jednak poznaje się wielkie zespoły, że nawet jak grają słabo, to wygrywają - dodał. Prusikowi gra Belgii bardzo się podoba, bo jest nastawiona na atak, ale widać też momentami brak doświadczenia i ogrania w wielkich turniejach. - Tak było w meczu z USA, kiedy prowadzili w dogrywce już 2-0 i nagle sami zafundowali sobie nerwową końcówkę. Argentyna ma bardziej doświadczonych piłkarzy i, tak jak mówiłem wcześniej, na tym etapie mistrzostw może to mieć kolosalne znaczenie. Poza tym zawsze jest Messi, który jedną akcją może przesądzić o wyniku spotkania, jak to było ze Szwajcarią - zauważył. Były kapitan reprezentacji nie chciał na tym etapie mistrzostw pokusić się o wytypowanie finałowej pary. Przed turniejem stawiał, że o złoto zagrają Niemcy z Argentyną, ale po tym, co zobaczył, przyznał, że równie dobrze może to być Kolumbia i Holandia. - Mistrzostwa są rewelacyjne i bardzo wyrównane. Zastanawia mnie tylko, czy to te słabsze teoretycznie zespoły zrobiły taki postęp, czy te silniejsze obniżyły loty - zakończył.