Dwadzieścia minut treningu na Arenie Pernambuco wystarczyło Prandellemu, by klimat panujący w tym nadmorskim kurorcie określić jako "coś nienormalnego". W tym czasie temperatura zmieniła się o 15 stopni. Jak poinformował Prandelli, służby odpowiedzialne za monitoring pogody w ciągu 20 minut zajęć włoskiej drużyny stwierdziły, iż temperatura wzrosła z 25 do 40 stopni Celsjusza, a wilgotność z 57 do 70 procent. - To coś nienormalnego. W ciągu 10-20 minut pogoda może się zmienić całkowicie - ocenił trener Italii. Według różnych meteorologów, w trakcie piątkowego meczu Włochy - Kostaryka, który rozpocznie się o godz. 13 czasu miejscowego, w Recife termometry będą wskazywać ok. 30 stopni. "Squadra Azzurra" ma za sobą występ w amazońskim Manaus, ale wtedy jej rywalem była inna europejska drużyna - Anglia (2-1). Teraz, według Prandellego, klimat będzie faworyzował zespół z Ameryki Łacińskiej. - Powtarzałem już kilka razy, że zespoły z Ameryki Południowej czy Łacińskiej będą miały pewną przewagę. Nie chodzi tylko o to, że na co dzień funkcjonują w takich warunkach. Z naszych analiz i obserwacji innych meczów wynika, iż ekipy europejskie są może bardziej wytrzymałe, ale piłkarze mniej dynamiczni - zaznaczył Prandelli. Jak dodał, jego zawodnicy świetnie zdają sobie sprawę z klimatu, w jakim przychodzi im rywalizować i są przygotowani i na upały, i na wysoką wilgotność. - Nie ma wymówek. Aura nie jest nam straszna. Piłkarze podołają obciążeniom, choć na pewno będą cierpieć. Wiedzą jednak, co zrobić, by poradzić sobie i z pogodą, i z rywalem - podkreślił. Włochy i Kostaryka wygrały pierwsze spotkania w mundialu. Trzy punkty w grupie D ma już także Urugwaj, który w czwartek pokonał Anglię 2-1.