Międzynarodowa wymiana sędziów pomiędzy Polską i Japonią ma już dość długą tradycję. I właśnie na takiej zasadzie przyjechał do Polski Yuichi Nishimura. To był sierpień, początek sezonu 2008/2009. Po raz pierwszy Japończyk gwizdał w zakończonym remisem 0-0 meczu GKS-u Bełchatów z Piastem Gliwice. Tydzień później Nishimura zawitał do Poznania, a Lech pokonał 3-0 Górnika Zabrze. Na zakończenie przygody z Ekstraklasą arbiter pojawił się w Warszawie i pracował podczas spotkania Polonii Warszawa ze Śląskiem Wrocław (3-0). W międzyczasie był jeszcze rozjemcą w bardzo jednostronnym meczu Pucharu Polski, w którym Wisła Płock rozgromiła ŁKS Łomża 8-0. W Ekstraklasie pan Nishimura pokazał łącznie w trzech meczach 10 żółtych kartek - między innymi takim piłkarzom jak Tomasz Hajto, Jerzy Brzęczek, czy Sebastian Mila. Na listę strzelców Nishimura musiał wpisać między innymi Roberta Lewandowskiego, był także świadkiem hat-tricka, którego w spotkaniu ze Śląskiem zdobył Macedończyk z Polonii Filip Ivanovski. To będzie już drugi mundial w karierze japońskiego sędziego. Cztery lata temu w RPA Nishimura prowadził cztery spotkania. Były to mecze Urugwaj - Francja (0-0), Paragwaj - Nowa Zelandia (0-0), Hiszpania - Honduras (2-0) i ćwierćfinał Holandia - Brazylia (2-1).