Ta gazeta, ale i wiele innych portali szybko wykorzystały nazwisko zdobywcy "złotej bramki", aby sparafrazować zwrot "Gott sei Dank", czyli "dzięki Bogu", na "Goetz sei Dank". "Co za dramat: do dogrywki Niemcy i Argentyna toczyły wyrównany bój. Później przy piłce znalazł się rezerwowy Goetze i wyczarował zwycięskiego gola. Na murawie bezgraniczna radość" - napisał internetowy serwis sueddeutsche.de. Internetowa strona "Frankfurter Allgemeine Zeitung" posunęła się nawet tak daleko, by nazwać Goetzego "zbawcą". "Rezerwowy rozstrzygnął zażarty finał z Argentyną bramką w dogrywce. Wreszcie drużyna z Europy zwyciężyła w Ameryce Południowej. Argentyńczycy byli silniejsi niż się spodziewano i przez długi, bardzo długi czas rozbijali niemieckie ataki. Złoty moment nadszedł jednak w drugiej połowie dogrywki. Zbawca Goetze - Niemcy są mistrzami" - skomentowano. Ta sama gazeta w wydaniu papierowym w poniedziałek podkreśla, że dzięki finałowemu zwycięstwu zespół Joachima Loewa stał się "jak najbardziej zasłużenie" nowym liderem w światowej piłce nożnej. "Tytuł nie spadł Niemcom jak gwiazdka z nieba. Mistrzostwo jest wynikiem od dawna planowanego i dokładnie zrealizowanego sukcesu" - ocenia autor komentarza. Fundament obecnego zwycięstwa powstał ponad dziesięć lat temu. Bez inwestycji w szkolenie i technikę, w narybek i ośrodki szkolenia ten triumf nie byłby możliwy - czytamy w "FAZ". Doszło do potężnego skoku modernizacyjnego, znanego w Niemczech nie tylko z branży piłkarskiej. Niemiecki futbol - innowacyjny i inspirujący, stał się tym samym wzorem dla świata - ocenia "FAZ". "Całe Niemcy są mistrzami świata" - pisze z euforią "Die Welt", podkreślając, że drużyna Loewa "przeszła do historii". "Niemcy są pierwszym zespołem z Europy, który zdobył tytuł mistrzowski w turnieju na kontynencie południowoamerykańskim" - wyjaśnia komentator. Wydawany w Berlinie "Tagesspiegel" chwali trenera Joachima Loewa, widząc w nim głównego twórcę sukcesu. Wśród cech, które zdecydowały o sukcesie, komentator wymienia "upór, taktykę i grę zespołową". "W Brazylii Loewowi udało się zachować równowagę między wiernością zasadom a pragmatyzmem. "Pewne sprawy zachował, inne ustawił na nowo, a jeszcze inne podporządkował sukcesowi. Perspektywiczne zadanie doprowadził do triumfalnego końca. Perspektywiczne myślenie jest jego mocną stroną" - czytamy w "Tagesspieglu". Portal kicker.de również podkreślał dobre przygotowanie rywali. "Gol marzeń Goetzego rozstrzygnął nerwowy kryminał. Po 120 minutach gry intensywnej choć nie zawsze na najwyższym poziomie, przeciwko twardym Argentyńczykom. Niemcy są po raz czwarty mistrzami świata. Na reprezentacyjnej koszulce będą w przyszłości cztery gwiazdki, a Joachim Loew przejdzie do historii jako selekcjoner najlepszej jedenastki globu" - podsumował fachowcy magazyn piłkarski. Z dużym entuzjazmem do końcowego wyniku podeszli także dziennikarze internetowego wydania "Der Spiegel", którzy rozpoczęli relację od okrzyków. "Taaaak! Jest tytuł! Dramatyczne zwycięstwo z Argentyną. Bastian Schweinsteiger nie miał już siły stać, a co dopiero biegać, ale w dogrywce nie odpuszczał w żadnym pojedynku z rywalem. Wreszcie zabrzmiał gwizdek końcowy. Wreszcie! 1954. 1974. 1990. I 2014 - to czwarta gwiazdka Niemców" - podkreślono. Niemcy wystąpili w finale mundialu po raz ósmy. Argentynę pokonali już dwukrotnie - wcześniej także w 1990 roku, także 1-0. Z kolei cztery lata wcześniej ponieśli z tym rywalem porażkę 2-3.