Neymar zdobył bramkę na 1-1 w 29. minucie, precyzyjnym, choć lekkim strzałem zza pola karnego zaskakując Stipe Pletikosę. W 71. minucie gracz Barcy strzałem z rzutu karnego wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Szkoda tylko, że karny był "z kapelusza", wymyślony przez japońskiego arbitra Yuichi Nishimurę. Przed końcem spotkania Neymar z lekkim urazem opuścił boisko, owacyjnie żegnany przez fanów. - To był najlepszy mecz otwarcia, jaki mogłem sobie wymarzyć - skomentował Neymar. - Chcieliśmy wygrać. A rozpoczęcie mistrzostw z dwoma golami daje mi ogromne szczęście - powiedział brazylijski napastnik. Po meczu powiedzieli: Luis Felipe Scolari (trener Brazylii): "Początek spotkania nam nie wyszedł, presja i trema zrobiły swoje. Większość moich piłkarzy debiutowała na mundialu. Straciliśmy pechowo bramkę, ale wraz z nią jakby spadł z zawodników balast. Drużyna świetnie zareagowała, pokazała jeszcze większą determinację. Kibice stworzyli znakomitą atmosferę i bardzo nam pomogli. Zwycięstwo cieszy, ale nie popadamy w euforię. To dopiero pierwszy krok, a jeszcze sześć musimy wykonać. Co do karnego, to oglądałem powtórki tej sytuacji już dziesięć razy i uważam, że należała nam się 'jedenastka'. Sędzia miał prawo i podstawy, by ją podyktować". Marcelo (strzelec samobójczej bramki): "Koledzy mi pomogli, wsparli słowem, dodali otuchy, a trybuny skandowały moje nazwisko. Atmosfera była wspaniała, nie mogliśmy zawieść. Każdy mecz będzie grać tak, jakby miał być naszym ostatnim w mistrzostwach". Darijo Srna (kapitan Chorwacji): "Rzutu karnego nie było. Gdyby nie był to mecz gospodarzy, pewnie sędzia by nie gwizdnął. Jestem oburzony tym, co zrobił. Po Brazylii spodziewałem się czegoś lepszego. Na pewno reprezentację gospodarzy stać na więcej".