Łatwego życia nie ma też brazylijski napastnik Fred. On z kolei zasłużył na Oscara, za swój aktorski "występ" podczas czwartkowego spotkania, gdy przewrócił się w polu karnym Chorwatów. Japoński arbiter podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Neymar.Pracę Nishimuriego skrytykował selekcjoner Chorwatów Niko Kovacz. "Wstyd. Moi chłopcy zostali okradzeni. Zagrali, jak mogli najlepiej, ciężko pracowali przez 90 minut na dobry wynik, a jeden fałszywy gwizdek sędziego wszystko popsuł. Wszyscy wokół mówią o fair play i szacunku. To słowo znajduje się nawet w logo FIFA. Dziś tego szacunku wobec reprezentacji Chorwacji zabrakło. Wszyscy na stadionie oraz dwa i pół miliarda ludzi przed telewizorami widziało, że żadnego karnego nie było. To był cyrk" - powiedział Kovacz po spotkaniu.