- Reakcja była taka, jakby Suarez był przestępcą albo terrorystą. Jakaś kara mu się należała, ale to była przesada - powiedziała 48-letnia mieszkanka Montevideo Maria Cardozo. Napastnik "Urusów" ugryzł Giorgio Chielliniego w trakcie spotkania grupy D z Włochami (1-0), co umknęło uwadze sędziego. Po przeanalizowaniu powtórek, FIFA postanowiła zawiesić go na dziewięć meczów oraz wykluczyć z wszelkiej aktywności piłkarskiej na cztery miesiące. Suarez zachował się tak po raz trzeci - wcześniej ugryzł też dwóch rywali, najpierw jako piłkarz Ajaksu Amsterdam, później - Liverpoolu. Zdyskwalifikowano go też na osiem meczów za znieważenie rywala na tle rasowym. Dla rodaków jest jednak bohaterem. Urugwajczycy nie mogą pogodzić się z takim traktowaniem idola. - Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak teoria spiskowa, ale wygląda na to, że FIFA nie jest zainteresowana, aby niewielkie kraje, takie jak nasz, awansowały do kolejnych rund - uważa 62-letni prawnik Andres Ramirez. Krajowe media uznały decyzję Międzynarodowej Federacji za przejaw "polowania" na Suareza. W jego obronie stanął nawet prezydent Jose Mujica. Zaskoczony rozmiarami kary jest również Andreas Campomar, autor książki "Golazo! Historia futbolu w Ameryce Łacińskiej". - Nie potrafię zrozumieć, dlaczego szczególnie angielska prasa z taką zaciekłością krytykuje Suareza. Na boisku zdarzały się dużo gorsze rzeczy, również z udziałem angielskich piłkarzy. Dla wielu mieszkańców naszego kontynentu to coś więcej niż zwykła dyskwalifikacja. To kolejny przejaw podwójnych standardów dla Europy oraz Ameryki Łacińskiej - uważa Campomar. Według urugwajskich mediów, wiceprezes krajowej federacji piłkarskiej Jorge Barrera zapowiedział złożenie odwołania od decyzji FIFA. Inną opinię wyraził z kolei Alcides Ghiggia, który zdobył zwycięską bramkę dla Urugwaju przeciwko Brazylii w finale MŚ w 1950 roku. - Nie wiem, co ten chłopak sobie myśli, co się dzieje w jego głowie... Nieważne, czy się jest z Urugwaju, czy z innego państwa, trzeba ponieść karę za takie zachowanie na boisku. To nie wojna - ocenił. Liverpool, w którym Suarez gra na co dzień, nie zamierza podejmować żadnych kroków, dopóki nie zapozna się szczegółowo z uzasadnieniem dyskwalifikacji. - Wstrzymamy się z komentarzem tak długo, dopóki nie przeanalizujemy decyzji Komisji Dyscyplinarnej FIFA - poinformował w krótkim komunikacie dyrektor wykonawczy "The Reds" Ian Ayre. W minionym sezonie Suarez strzelił dla klubu z Merseyside 31 bramek ligowych i został królem strzelców Premier League, mimo że opuścił pierwsze pięć spotkań. Był to efekt zawieszenia za... ugryzienie obrońcy Chelsea Branislava Ivanovica w końcówce sezonu 2012/13.