Bez względu na wynik małego finału, w którym o brązowe medale Brazylijczycy będą walczyć z Holandią, Scolari zostanie zwolniony. - Zawiedliśmy naród brazylijski i trudno oczekiwać wybaczenia - powiedział Scolari po klęsce z Niemcami. - Wszystko było fatalne. Najlepiej, żeby Felipe nie miał nic wspólnego z brazylijską piłką. Stał się dla nas ciężarem, powodem do wstydu - wypalił bez ceregieli wiceprezydent brazylijskiej federacji Delfim Peixoto. Brazylijczycy nie przebaczą Scolariemu fatalnego ustawienia zespołu na mecz z Niemcami. Dziennikarze szukają już nowego selekcjonera. Poważny portal "Globo esporte" nie ma żadnych wątpliwości, że następcą Scolariego powinien zostać Jose Mouruinho. Portugalczyk zrozumiałby się z piłkarzami "Canarinhos" w pięć minut, ale na razie jak ognia unika pracy z reprezentacjami. Po prostu nie chce, by paszport zawodnika ograniczał mu plany w budowie potężnego zespołu. Sęk w tym, że Brazylijczycy mają tak olbrzymi potencjał piłkarski, że "Mou" byłby mało skrępowany przy budowie składu. Teraz Brazylijczykom nie zostaje nic innego, jak przekonać go i zwolnić z obowiązków kontraktowych wobec Chelsea. "Globo esporte" wybija atuty Mourinha: świetnie pod jego batutą funkcjonowali Brazylijczycy - np. Carlos Alberto, Deco, Marcelo, William, Oscar, David Luiz, czy Ramires, jest zagranicznym trenerem, spoza układów, a świetnie włada portugalskim, jest znakomitym taktykiem i potrafi zbudować atmosferę w szatni. "Najwyższa pora, abyśmy zrobili postęp, przestali się bać nowatorskich rozwiązań i wreszcie zatrudnili zagranicznego fachowca. Mamy młody zespół, który może osiągnąć wiele na MŚ w Rosji. Najwyższa pora, aby postawić na trenerską indywidualność, która ma za sobą sukcesy i potrafi pracować pod wielką presją" - argumentuje były świetny pomocnik Olympique Lyon - Juninho Pernambucano.