Trener piłkarskiej reprezentacji Włoch podał się do dymisji po tym, jak jego zespół przegrał z Urugwajem 0-1 w ostatnim meczu gr. D i nie zakwalifikował się do 1/8 finału MŚ. Rezygnację złożył też szef federacji Giancarlo Abete. - Przyjmuję za tę porażkę pełną odpowiedzialność. Gra w dziesiątkę w meczu takim, jak ten, to absurd. Żaden faul nie zasługiwał na czerwoną kartkę. Sędzia popsuł ten mecz - powiedział Prandelli. - Po czterech latach pracy, jedna czerwona kartka podała wszystko w wątpliwość - dodał. Włosi, czterokrotni mistrzowie świata, po raz drugi z rzędu nie zakwalifikowali się do fazy pucharowej MŚ. Cztery lata temu "Squadra Azzurra" nie zdołała awansować do 1/8 finału (prowadził ją wtedy Marcello Lippi), mając za przeciwników Nową Zelandię, Słowację i Paragwaj. Prandelli w maju przedłużył kontrakt z krajową federacją o dwa lata i miał pracować do ME w 2016 roku. 56-letni trener prowadzi reprezentację narodową od 2010 roku, kiedy to odszedł z Fiorentiny. Włosi pod jego wodzą awansowali do finału mistrzostw Europy 2012, w którym przegrali z Hiszpanami 0-4. Piłkarska reprezentacja Włoch jest jedną z najbardziej utytułowanych. Cztery razy zdobyła mistrzostwo świata, ale mundial w Brazylii jest drugim z rzędu, który kończy na fazie grupowej. Tak słabą serię w MŚ "Squadra Azzurra" miała pół wieku temu. W latach 1950-66 cztery razy nie przeszła pierwszej rundy, a w 1958 roku w ogóle nie zakwalifikowała się do turnieju finałowego, w którym jednak wystąpiło 16 zespołów. Za to później Włosi aż sześciokrotnie ukończyli MŚ w czołowej czwórce, zdobywając tytuły w 1982 roku i 2006 roku.