Przydomek afrykańskiej drużyny to "Nieposkromione lwy", ale na mundialu w Brazylii podopieczni niemieckiego trenera Volkera Finkego rozczarowują. W pierwszym spotkaniu ulegli Meksykowi 0-1 (na dodatek arbiter nie uznał tej drużynie dwóch prawidłowo zdobytych bramek), następnie przegrali z Chorwacją 0-4. Definitywnie stracili szansę wyjścia z grupy. Problemy w ekipie Kamerunu zaczęły się znaczniej wcześniej. Przed podróżą do Brazylii piłkarze odmówili wejścia na pokład samolotu, ponieważ nie mogli porozumieć się z krajową federacją w sprawie premii. Ostatecznie odlecieli z wielogodzinnym opóźnieniem. O tym, że źle dzieje się w drużynie Finkego, mogła świadczyć również sytuacja z końcówki meczu z Chorwacją, gdy omal nie doszło do rękoczynów z udziałem dwóch kameruńskich piłkarzy - Benoita Assou-Ekotto i Benjamina Moukandjo. Rozdzielał ich kolega z zespołu Pierre Webo. Finke nie ukrywał oburzenia, sprawą zajęła się federacja kameruńska. "To niedopuszczalne, żeby widzieć takie rzeczy w drużynie" - przyznał selekcjoner. Trener Kameruńczyków ma również problemy kadrowe. Z powodu kontuzji najlepszy piłkarz tej drużyny Samuel Eto'o opuścił mecz z Chorwacją, a teraz jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania. Przeciwko Brazylii na pewno nie zagra pomocnik Barcelony Alex Song, ukarany czerwoną kartką w spotkaniu z Chorwacją. "Chcemy pokazać w poniedziałek inną twarz. Musimy patrzeć w przyszłość. Mamy w drużynie młodych piłkarzy, którzy dają nadzieję. Trzeba iść w dobrym kierunku" - stwierdził Finke. Wprawdzie Brazylia nie prezentuje na razie poziomu oczekiwanego przez jej kibiców (3-1 z Chorwacją po kontrowersyjnym rzucie karnym, 0-0 z Meksykiem), ale w starciu z Kamerunem będzie zdecydowanym faworytem. "Ważne jest zakończyć rywalizację w grupie na pierwszym miejscu, aby odzyskać zaufanie. Nie patrzeć na to, z kim się gra. Brazylia zawsze musi dawać z siebie wszystko" - podkreślił bramkarz Julio Cesar. Poprawia się sytuacja kadrowa tego zespołu. Do gry gotowy jest już napastnik Hulk, który z powodu kontuzji lewej nogi nie wystąpił w meczu z Meksykiem. Za Brazylijczykami przemawiają także statystyki. Dotychczas sześciokrotnie spotykali się z afrykańskimi drużynami w mistrzostwach świata i za każdym razem wygrywali. M.in. w 2006 roku z Ghaną w 1/8 finału (3-0). Z Kamerunem też już się zmierzyli na mundialu - w 1994 roku wygrali w fazie grupowej 3-0. "Wiemy, że zagramy z zespołem, który wciąż chce pokazać się z dobrej strony. Kameruńczycy będą walczyć o swój honor. Chcą zakończyć mundial jako zespół, który pokonał gospodarzy" - zaznaczył obrońca reprezentacji Brazylii David Luiz. Przypuszczalne składy (grupa A, poniedziałek, godz. 22 czasu polskiego, Brasilia): Kamerun: 16-Charles Itandje - 4-Cedric Djeugoue, 3-Nicholas Nkoulou, 14-Aurelien Chedjou, 2-Benoit Assou-Ekotto - 13-Eric Choupo-Moting, 17-Stephane Mbia, 21-Joel Matip, 18-Enoh Eyong, 8-Benjamin Moukandjo - 10-Vincent Aboubakar. Brazylia: 12-Julio Cesar - 2-Daniel Alves, 3-Thiago Silva, 4-David Luiz, 6-Marcelo - 8-Paulinho, 11-Oscar, 17-Luiz Gustavo - 7-Hulk, 9-Fred, 10-Neymar. Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja). INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z meczu Kamerun - Brazylia Sprawdź plan transmisji w programie telewizyjnym!