Ale wielkiemu Cristianowi ani w głowie żegnanie się z Brazylią bez strzelenia choćby jednej bramki. Gdy dzisiaj, w Campinas wrócił do treningu, został powitanym piskami niczym gwiazda rocka! Portugalczycy robią wszystko, by się odbudować po pogromie, jaki spotkał ich w meczu z Niemcami (0-4). Gwiazda Realu Madryt przeszła lekkie ćwiczenia, trwające raptem 45 minut, po czym otrzymała lodowy opatrunek na kontuzjowane lewe kolano. Zanim opuścił murawę, Ronaldo podpisał dziecięcy but piłkarski, jaki spadł z trybun i odrzucił go w tłum. Problemy Portugalii to nie tylko kontuzja Ronalda, to nie tylko pauza za czerwoną kartkę Pepe, ale też uraz Fabia Coentrao, który wyklucza go z turnieju. Zdobywca Złotej Piłki robi wszystko, by zapomnieć o fatalnym występie w Salvadorze, na Arenie Fonte Nova, gdzie był w cieniu zdobywcy hat-tricka - Thomasa Muellera. Ronaldo przeszedł jak burza przez mixed zone i odmówił odpowiedzi na jedno choćby pytanie. Ale Ronaldowi wszystko było przebaczone w słonecznym Campinas, gdy drużyna przybyła na trening na Estadio Moises Lucarelli. Muzyka płynąca z głośników, helikopter krążący nad głowami I tysiące fanów - wszystko to czekało na przybycie 29-letniej gwiazdy futbolu. Cristiano wyszedł na trening 20 minut po reszcie zespołu, w pomarańczowych butach i zielonym dresie, wysyłając pozdrowienia dłonią do krzyczących z podniecenia fanów. Gdy Ronaldo zaczął sobie truchtać wokół stadionu, nastolatki niemal sikały z radości i cisnęły się, by być bliżej, nie bacząc na to, że kontakt z drucianym ogrodzeniem do przyjemnych nie należy. Ronaldo boryka się z kontuzją kolana, ale selekcjoner Portugalii - Paulo Bento zapewnił, że stan stawu kolanowego Cristiana poprawia się. Ojciec piątki dzieci Nuno Sousa, który jest Portugalczykiem, ale mieszka w Sao Paulo, przyprowadził trzy córki na trening, by zobaczyć Ronalda w akcji. - To było ich marzenie, by zobaczyć Ronalda I reprezentację Portugalii - powiedział. - Ojciec dał mi bilety dla mnie i mojego chłopaka - powiedziała brazylijska studentka prawa Victoria Martins. - Przyszliśmy specjalnie po to, aby zobaczyć Ronalda i Pepe. - Gdy tak tu kibicujemy głośno z wszystkimi ludźmi robi się niesamowita atmosfera - cieszy się. - Ronaldo nie jest moim ulubieńcem, ale jest sympatyczny, hojny, nie szczędzi pieniędzy dla potrzebujących i dobrze się obchodzi ze swymi fanami - dodaje Victoria. Portugalczycy nie mogą sobie pozwolić na drzemkę w meczu z USA, jaki rozegrają w niedzielę w Manaus. Amerykanie pokonali Ghanę 2-1.