- Dostaliśmy drugie życie. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny, wyrównany mecz. Zwycięstwo trzeba było wybiegać, wyszarpać i to staraliśmy się robić. Długo gra nam się nie układała, zmarnowaliśmy kilka okazji, ale wierzyliśmy, że przyjdzie ta jedna akcja. Zasłużyliśmy na wygraną. Tylko raz, po błędzie w pierwszej połowie, uratował nas bramkarz. Rywale dużo częściej byli w opałach - powiedział Angel di Maria. - Kiedyś przeżyłem dogrywkę w meczu z Anglią jako piłkarz. Dziś doświadczyłem jej w roli trenera i muszę przyznać, że emocje są nieporównywalnie większe. W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, później dominowaliśmy wyraźnie. Szczęście jednak uśmiechnęło się do nas dopiero w końcówce dodatkowego czasu gry. Teraz najważniejszym zadaniem jest odpoczynek - stwierdził Alejandro Sabella, trener Argentyny. - Mój zespół dał z siebie wszystko. W ciągu trzech ostatnich minut dogrywki przeżyłem, jakby w pigułce, moje całe trenerskie życie jeszcze raz. Takich emocji dostarcza tylko futbol. Myślę, że dziś Szwajcaria zapewniła sobie wiele sympatii na całym świecie. Z tego wszyscy możemy być dumni - powiedział Ottmar Hitzfeld, trener Szwajcarii. - Napięcie było niesamowite. Czas dla nas najpierw biegł bardzo powoli, a później strasznie szybko. Gdy siły opuszczają, możesz tylko walczyć sercem i tak dziś moi piłkarze robili. W 118. minucie musieliśmy wszyscy przełknąć gorzką pigułkę. Wygrał ten, kto miał więcej szczęścia. Argentyna była przez cały mecz lepszym zespołem, miała więcej okazji do zdobycia goli. Wracamy do domu z podniesionymi głowami. Mam nadzieję, że Szwajcaria, już z innym trenerem, w kolejnych mistrzostwach Europy czy świata będzie jeszcze wyżej - dodał Hitzfeld.