"Zawsze noszę kurtkę, a jak jej nie mam, czuję, że czegoś brakuje. I właśnie to coś nazywa się szczęściem" - przyznał 65-letni szkoleniowiec w rozmowie z telewizją. Niewielu się jednak przyznaje do tego, że w trakcie takich imprez korzystają z amuletów, czy że mają specjalne rytuały. Scolari okazał się jednak nadzwyczaj przesądnym człowiekiem. Jeszcze przed mundialem postanowił zrobić dokładnie te same rzeczy, co przed MŚ 2002. Z Japonii i Korei Płd. wrócił wówczas z trofeum. I tak brazylijski szkoleniowiec miał m.in. znowu wykład w jednym z uniwersytetów, odwiedził kościół Nossa Senhora de Caravaggio. "Scolari czasami nawet przesadza ze swoją wiarą w powtarzalność. To idzie bowiem tak daleko, że powołał do kadry zawodników kompletnie bez formy, tylko dlatego, że przed rokiem triumfowali oni w takim składzie w Pucharze Konfederacji. Można chociażby tutaj wymienić Freda" - napisał w swojej kolumnie znany brazylijski dziennikarz Xico Sa. Nie tylko jednak Scolari jest przesądny. Menedżer argentyńskiej reprezentacji Carlos Bilardo, po dotarciu do bazy w Belo Horizonte usunął z drzwi pokojowych numery 13 i 17. W ich tradycji właśnie te liczby przynoszą bowiem pecha. Także wiele piłkarzy ma swoje rytuały i amulety. "Przed każdym meczem klękam przed swoją koszulką i modlę się, by nikt nie doznał kontuzji. Na boisku wchodzę zawsze najpierw prawą nogą i trzy razy robię znak krzyża" - przyznał kapitan Brazylijczyków Thiago Silva. Swoje przyzwyczajenia, które mają zapewnić szczęście, ma także jeden z najlepszych piłkarzy na świecie Cristiano Ronaldo. Na mecz zawsze jeździ na tym samym miejscu w autobusie, a przed wyjściem na murawę gładzi się po włosach. W trakcie mundialu w RPA słynny stał się kaszmirowy sweterek selekcjonera niemieckiej reprezentacji Joachima Loewa. Później został on zlicytowany na cele charytatywne. Sprawdź plan transmisji w programie telewizyjnym!