Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji NA ŻYWO z meczu Urugwaj - Kostaryka Tutaj znajdziesz relację w wersji na urządzenia mobilne Jeden z najlepszych obecnie piłkarzy świata - Luis Suarez sobotnie spotkanie spędził na ławce rezerwowych. Gwiazdor Liverpoolu na razie przegrywa z kontuzją. Jego miejsce w panteonie zajął Joel Campbell, niespełna 22-latnie napastnik, który poprowadził Kostarykę do zwycięstwa. W 15. minucie Diego Lugano trafił do siatki Kostaryki, ale sędzia słusznie nie uznał gola, bo strzelec był na pozycji spalonej. Osiem minut później Junior Diaz wpół objął Lugano i były podstawy, by sędzia pokazał "jedenastkę". Pewnie wykorzystał ją Edinson Cavani i Urugwaj objął prowadzenie. Napastnik Paris Saint-Germain już wcześniej powinien zdobyć bramkę. W 18. minucie otrzymał piłkę w polu karnym po błędzie rywali, którzy pozwolili jej przejść przez całą swoją linię obrony. Cavani nie był w świetle bramki, ale strzelając z 10 metrów i tak mógł lepiej się zachować, niż fatalnie kiksując. Od momentu straty bramki lepsze wrażenie sprawiała Kostaryka. W 27. minucie potężnie z dystansu przymierzył Joel Campbell, myląc się doprawdy o centymetry. Pięć minut później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Christiana Bolanosa, piłkę głową zgrał Oscar Duarte, strzelał Giancarlo Gonzalez, ale piłka po rykoszecie przeszła tuż obok słupka. Minutę przed końcem pierwszej połowy po centrze z rzutu rożnego z piłką minął się bramkarz Fernando Muslera, który zderzył się z Diegiem Godinem, jednak na swoje szczęście nie trafił w nią też zamykający akcję Gonzalez. W 45. minucie bliski szczęścia był Diego Forlan. Najlepszy piłkarz poprzednich mistrzostw świata uderzył z 17 metrów, piłka po rykoszecie zmierzała pod poprzeczkę bramki rywali, ale swój kunszt pokazał Keylor Navas, który zdołał przerzucić ją nad poprzeczką. Dobra gra Kostaryki została nagrodzona na początku drugiej połowy. W 54. minucie po ładnej akcji gola strzelił Joel Campbell. Napastnik Arsenalu Londyn wykończył dośrodkowanie Cristiana Gamboi z prawej strony, spokojnie przyjmując sobie piłkę w polu karnym i strzelając lewą nogą. Campbell świętował zdobycie bramki pokazując, że czeka na narodziny dziecka. Cztery minuty później rzut wolny wykonywał Bolanos. Wrzucił piłkę w pole karne, gdzie znowu znalazł się Duarte, ale tym razem stoper Kostaryki "główkował" obok Muslery, umieszczając piłkę w siatce przy drugim słupku. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że w momencie podania był na minimalnej pozycji spalonej. Na rozgrzewkę w tym momencie ruszył Suarez, ale jak się okazało, Oscar Tabarez nie skorzystał w sobotę z jego usług. Cały czas lepsze wrażenia sprawiali jednak piłkarze z Ameryki Środkowej. Znowu groźnie z dystansu strzelał Campbell (tuż nad poprzeczką), swoich sił spróbował także Celso Borges, ale on już pomylił się bardziej. Urugwajczycy odpowiedzieli tylko strzałem głową Cavaniego, który w ładnym stylu bronił Navas. W 84. minucie losy meczu zostały przesądzone. Campbell popisał się fantastycznym prostopadłym podaniem, a rezerwowy Marcos Urenia, który pojawił się na murawie chwilę wcześniej, posłał piłkę z kąta obok wychodzącego Muslery. Urugwajczycy byli w szoku i nie mogli pogodzić się z porażką. W doliczonym czasie Maxi Pereira kopnął Campbella i sędzia Felix Brych słusznie pokazał mu czerwoną kartkę, pierwszą na tych mistrzostwach. Obie drużyny trafiły w Brazylii do bardzo ciężkiej grupy, nazywanej "grupą śmierci". Oprócz nich są w niej jeszcze Anglia i Włochy. Po meczu powiedzieli: Oscar Tabarez (trener reprezentacji Urugwaju): "Nie tak miał wyglądać ten mecz. Takich błędów, jak dziś, nie popełniliśmy w ciągu ostatniego roku. Kostaryka dobrze się broniła, a w drugiej połowie dominowała, nie tylko strzelając bramki, ale także pod względem taktycznym. Rywale po prostu byli bardzo dobrzy. My źle graliśmy i źle mecz się dla nas skończył. Nie mamy już marginesu na kolejne błędy". Jorge Luis Pinto (trener reprezentacji Kostaryki): "Graliśmy z głową i z sercem. Zachowaliśmy spokój i stworzyliśmy okazje w meczu z bardzo silnym zespołem. Mamy ogromny szacunek dla Urugwaju, ale dziś jego piłkarze niczym nas nie zaskoczyli. Byliśmy w stanie grać to, co chcieliśmy. To nasze wielkie zwycięstwo".Zobacz dokładny terminarz i wyniki