Amerykanie zrewanżowali się "Czarnym Gwiazdom" za ostatnie porażki na mundialach. W 2006 i 2010 roku reprezentacja Ghany zwyciężała z USA po 2-1, odpowiednio w fazie grupowej i 1/8 finału. Juergen Klinsmann, selekcjoner "Jankesów", mógł triumfować. James Appiah, który dopiero po przerwie zdecydował się wpuścić na murawę Kevina-Prince'a Boatenga i Michaela Essiena, może narzekać na skuteczność swoich podopiecznych. Amerykanie potrzebowali zaledwie 30 sekund, by strzelić pierwszego gola. To najszybciej zdobyta bramka na mistrzostwach świata w Brazylii. Piłkarze USA przeprowadzili akcję lewą stroną. DaMarcus Beasley podał do Jermaine'a Jonesa, który znalazł Clinta Dempseya. Ten ograł Johna Boye'a i strzelił nie do obrony przy drugim słupku! Reprezentanci Ghany starali się odrobić straty, ale bez większego powodzenia. W 19. minucie Amerykanie natomiast wyprowadzili groźną kontrę. Z prawej strony dośrodkował Fabian Johnson, piłka dotarła do Jozy'ego Altidore'a, ale jego strzał został zablokowany. Dwie minuty później wielki pech spotkał wspomnianego Altidore'a. Przy sprincie doznał kontuzji mięśniowej i na noszach został zniesiony z boiska. Jego miejsca zajął Aron Johannsson. W 32. minucie świetnie w bramce spisał się Tim Howard, który sparował mocny strzał Asamoah Gyana zza pola karnego. Chwilę później musiał być opatrywany strzelec pierwszego gola. Podczas walki o górną piłkę Dempsey został przypadkowo kopnięty przez Boye'a w nos, ale na tyle mocno, że polała się nawet krew. Zabiegi lekarskie trochę trwały, ale Amerykanin wrócił na boisko. W końcówce pierwszej połowy doszło do starcia Sulleya Muntarego z Jonesem. Ten pierwszy sfaulował przeciwnika, a Amerykanin upadając zahaczył nogami o głowę Ghańczyka. Muntari miał pretensje do Jonesa, ale piłkarzy uspokoił sędzia Jonas Eriksson. Tuż przed przerwą Ghana miała dobrą sytuację, gdy po podaniu aktywnego Christiana Atsu strzelał Jordan Ayew, ale zrobił to za słabo i trafił w obrońcę. Po zmianie stron drużyna z Afryki próbowała doprowadzić do wyrównania, ale nie umiała się wstrzelić w bramkę strzeżoną przez Howarda. "Pudłowali" Muntari, a przede wszystkim Gyan. Amerykanie grali ostrożnie, starając się utrzymać korzystny wynik, ale nie zapominali o kontratakach. Jednak również i oni nie potrafili pokonać bramkarza rywali. W 82. minucie szczęście w końcu uśmiechnęło się do Ghany. Podopieczni Jamesa Appiah przeprowadzili fantastyczną akcję, w polu karnym Gyan odegrał piętą do do Andre Ayewa, a ten nie dał szans Howardowi. Cztery minuty później Amerykanie odzyskali prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego celnym strzałem głową popisał się John Brooks. Obrońcę ze Stanów Zjednoczonych nie upilnował Boye, który "zawalił" także przy trafieniu Dempseya. Ghana - USA 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Clint Dempsey (1.), 1-1 Andre Ayew (82.), 1-2 John Brooks (86., głową). Ghana: Adam Kwarasey - Daniel Opare, John Boye, Jonathan Mensah - Kwadwo Asamoah, Christian Atsu (78. Albert Adomah), Sulley Muntari, Andre Ayew, Rabiu Mohammed (71. Michael Essien) - Asamoah Gyan, Jordan Ayew (59. Kevin-Prince Boateng). USA: Tim Howard - Fabian Johnson, Matt Besler (46. John Brooks), Geoff Cameron, DaMarcus Beasley - Kyle Beckerman, Michael Bradley, Jermaine Jones, Alejandro Bedoya (77. Graham Zusi) - Clint Dempsey, Jozy Altidore (23. Aron Johannsson).Sędziował Jonas Eriksson (Szwecja). Żółte kartki - Rabiu Mohammed, Sulley Muntari. Widzów 40˙000.Zobacz sytuację w grupie G