Podopieczni Miguela Herrery wybiegną na boisko w tym samym składzie, co w pierwszym meczu. Oznacza to, że na ławce usiądzie Javier Hernandez, a za akcje ofensywne odpowiadać będą Giovani dos Santos i Oribe Peralta. - Kiedy wracaliśmy do hotelu (po zwycięstwie nad Kamerunem), tłumy fanów wiwatowały na naszą cześć. To było bardzo ważne; dzięki temu narodziła się chemia między drużyną a kibicami. Mamy za sobą bardzo trudny rok, a teraz widzimy, że cały kraj jest z nami; że są zachwyceni tym, czego dokonaliśmy w pierwszym meczu i chcą, żebyśmy to powtórzyli - powiedział Miguel Layun, obrońca reprezentacji Meksyku. Meksykanie i Brazylijczycy zmierzą się na tym samym stadionie, na którym w ubiegłym roku rozgrywali mecz w ramach Pucharu Konfederacji. Tamto spotkanie wygrali "Canarinhos" 2-0. Selekcjoner reprezentacji Meksyku, Miguel Herrera, wie, że jego drużyna nie może pozwolić sobie nawet na chwilę nieuwagi - a mobilizacja w zespole musi być jeszcze większa niż przed konfrontacją z Kamerunem. - Musimy cały czas trzymać gardę. Dobrze wiemy, że Brazylia ma takich graczy, którzy mogą w mgnieniu oka odwrócić losy spotkania. Musimy kontrolować wszystko, co będzie działo się na boisku. Z całym szacunkiem dla Kamerunu - czy też właściwie dla obu zespołów - Brazylia to nie Kamerun. Brazylia to ewidentny faworyt, jeśli chodzi o wygraną w tym turnieju, i czołowa drużyna świata. To będzie bardzo zacięty mecz, zacięty i trudny - stwierdził Herrera. Spotkanie drużyn Meksyku i Brazylii rozpocznie się dziś w Fortalezie o godzinie 21:00. Transmisja TVP 1. Interia.pl zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu! Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne Tłum. KK