Gospodarze mundialu zawiedli w decydującej fazie turnieju. W półfinale "Canarinhos" doznali klęski z Niemcami (1-7), a w meczu o brązowy medal ulegli Holandii 0-3. Po spotkaniu o 3. miejsce piłkarzy żegnały gwizdy rozgoryczonych kibiców.Na konferencji prasowej Scolari mówił, że nie zamierza się podać do dymisji po nieudanym mundialu. Swoją przyszłość na stanowisku selekcjonera pozostawił w rękach brazylijskiej federacji. CBF podjęła decyzję, że "Felipeao" już dłużej nie będzie pracował z kadrą.Scolari poprowadził Brazylię do mistrzostwa świata w 2002 roku. Reprezentację ponownie przejął w grudniu 2012 roku i już pod jego wodzą "Canarinhos" wygrali Puchar Konfederacji w finale pokonując Hiszpanię 3-0. Przed własną publicznością Brazylijczycy mieli sięgnąć po szósty Puchar Świata. Nie udało im się to, a co więcej nie znaleźli się nawet na podium. Wina za to gigantyczne niepowodzenie spadła na Scolariego. W mediach mówi się już o potencjalnych następcach szkoleniowca. Wśród nazwisk najczęściej wymieniani są Adenor "Tite" Bacci (ostatnio trener Corinthians Sao Paulo) i selekcjoner kadry do lat 20 Alexandre Gallo. Zbyt wiele czasu na decyzje nie ma, bo już 5 września Brazylia zagra kolejny mecz międzypaństwowy przeciwko Kolumbii w Miami. W 2015 roku jest Copa America, a w 2016 igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.