Przypomnijmy, w 80. minucie meczu Urugwaju z Włochami Luis Suarez, jeden z najlepszych napastników świata i kandydat na wielką gwiazdę mundialu w Brazylii, w walce o piłkę w polu karnym Italii - z sobie tylko znanych powodów - postanowił użreć w bark Giorgia Chielliniego. FIFA po meczu zawiesiła piłkarza na cztery miesiące (nie może nawet trenować) i dziewięć spotkań reprezentacji Urugwaju. Mało tego, bidula ma zakaz jakiejkolwiek "aktywności piłkarskiej", nie wolno mu nawet przekraczać bram stadionów, gdzie profesjonalnie, czyli pod patronatem wszechmocnej FIFA, kopie się w piłkę. Oznacza to, że sympatyczny Luis nie wejdzie nawet na mecz T-Mobile Ekstraklasy. Gdyby miał taką potrzebę... Bez niego mistrzowie świata z 1930 i 1950 roku odpadli z kretesem z mundialu, a w meczu 1/8 finału z Kolumbią bardziej przypominali zgraję nieskładnie biegających po murawie pudli niż rzucających się rywalom do gardeł dobermanów i gładko polegli 0-2. Żeby zagrać w ćwierćfinale tak poważnej imprezy trzeba gryźć trawę, koledzy Suareza o tym zapomnieli. Jeszcze w trakcie meczu z Włochami posypały się memy, a po nim co bardziej kumaci marketingowcy zagryźli zęby i zakasali rękawy. Efekt? Figurki przedstawiające Suareza gryzącego Chielliniego czy otwieracz do butelek ze szczęką Urugwajczyka w roli głównej (pomysłowe i przydatne, ale czekamy na podobny patent ze szczęką Jacka Gmocha - otwierałby trzy browary za jednym zamachem). Niezłe gadżety, ale nic porywającego. Do czasu. Otóż pewien szwedzki sex shop do swojej bogatej kolekcji wszelkiej maści zabawek umilających życie erotyczne dorzucił...(poprosimy o werble)...spinacze na sutki z gryzącym Suarezem! Te cudeńka mogą być wasze za jedyne 299 koron, czyli 133 złote i 98 groszy. Drożyzna? Nie, jeśli wierzyć zapewnieniom sprzedawcy. Otóż: spinacze pasują na każdej wielkości sutki, w zależności od nastroju można regulować...poziom bólu, a do tego mamy pisemną gwarancję, że gryzą równie mocno i intensywnie jak gwiazdor futbolu. Przekonani? My też nie, ale przyznajemy, że te zabawki rozłożyły nas w redakcji na łopatki.