Po meczu otwarcia nazwisko sędziego Yuichiego Nishimury padało częściej niż brazylijskich gwiazd! Japoński arbiter przy stanie 1-1 podyktował kontrowersyjny rzut karny dla Brazylii, a "Canarinhos" wygrali z Chorwacją 3-1. Gdy następnego dnia sędzia asystent Humbero Clavijo spowodował nieuznanie dwóch prawidłowo strzelonych goli przez Meksykanów w starciu z Kamerunem, zanosiło się na to, że mundial zamieni się w festiwal sędziowskich wtop. Na szczęście z każdym meczem sędziowanie było coraz lepsze. Większość ekspertów oceniając mundial zgodnie krytykuje sędziów, ale z drugiej strony - jak do tej pory - ich błędy nie wypaczyły żadnego spotkania. Poza tym, fani wietrzący spisek powinni pamiętać, że sędziowie padli ofiarami niechęci szefów FIFA do nowoczesnej technologii. Futbol jest coraz bardziej atletyczny, a przede wszystkim szybszy, przez co bardziej kontaktowy, więc przed arbitrami coraz większe wyzwanie. Tymczasem FIFA broni się jak tylko może, aby nie ułatwiać im życia. Jeśli to się nie zmieni, to wpływ czynnika "S" na wyniki meczów będzie stale rosnąć. Pewnie, "lewy" karny dla Brazylii, a zwłaszcza dwa nieuznane gole Giovaniego Dos Santosa to skandal. Na szczęście piłkarze w Brazylii dają nam powody, aby nie oceniać największego futbolowego święta przez pryzmat sędziowskich wpadek. To naprawdę świetne mistrzostwa. Spotkania pierwszej kolejki grupowej stały na dobrym poziomie, a starcia Anglików z Włochami, Holendrów z Hiszpanami czy Kostaryki z Urugwajem były świetnymi widowiskami. Nieporozumieniem był tylko mecz Iranu z Nigerią. W pozostałych nudy nie było, no i padało mnóstwo goli. Początek mistrzostw był bardzo atrakcyjny, bo w przeciwieństwie do wielu poprzednich, tym razem piękno futbolu nie przegrało z taktycznym wyrachowaniem. Warto podkreślić, że w aż sześciu z szesnastu meczów zespoły, które traciły gola, potrafiły odwrócić losy rywalizacji i wygrać! Przebieg meczów na mistrzostwach potwierdza tendencję widoczną od pewnego czasu w najlepszych ligach - murowanie bramki już się przejadło. Dziś zespoły nie wychodzą na murawę, aby bronić bezbramkowego remisu, tylko żeby strzelać gole. Przed czterema laty na MŚ w RPA w pierwszej rundzie padło 25 goli, teraz aż 49! Są gole, jest twarda walka, ale nie ma brutalności. Wszystkie trzy czerwone kartki były zdecydowanie bardziej efektem głupoty. Przykładem Pepe, który we frajerski sposób wyeliminował się z gry, zdobywając przy tym nominację na Cieniasa nie tylko samego meczu, ale całej rundy. Czy koledzy z reprezentacji Portugalii dadzą mu szansę na odkupienie winy? W pierwszym swoim meczu turnieju zagrali koszmarnie, podobnie jak broniący tytułu Hiszpanie. Właśnie mecze tych dwóch drużyn zapowiadają się najciekawiej w drugiej kolejce rozgrywek grupowych. Autor: Mirosław Ząbkiewicz Sprawdzaj transmisje w programie telewizyjnym! Zobacz terminarz i wyniki