- W tym wywiadzie możemy przeczytać wiele szokujących zwierzeń np. "Lijek (Marcin Lijewski) grał w Hamburgu i złamali mu dwa żebra. Nie mówiło się o tym, bo rywal mógł to wykorzystać. Gdybym ja wiedział o tym, to w pierwszej akcji bym go w te żebra walnął", "Po trupach do celu. Tu nie ma miękkiej gry. Wszystkie chwyty są dozwolone", "Rzadko się zdarza, że komuś specjalnie łamie się nos, choć ja raz to zrobiłem... Dlaczego? Bo go nie lubiłem. I najciekawsze było, że nie dostałem nawet za to kary" - cytował Przemysław Babiarz."Takie nastawienie do walki, to zaprzeczenie fair play. Piłka ręczna jest sportem kontaktowym, chwilami brutalnym. Jeżeli ta brutalność wynika z walki, a nie z intencji, to zgoda. Ale jeżeli ja z góry zakładam, że uszkodzę przeciwnika, to jest niedopuszczalne. Dlaczego sport ma usprawiedliwiać za czyny i działania, które poza sportem byłyby ścigane przez policję i ktoś zostałby osadzony w więzieniu za intencjonalne uszkodzenie ciała przeciwnika. Na taki sport nie zgadzam się. Protestuję! - podkreślił Przemysław Babiarz.