- Błędy, błędy... Zbyt dużo ich popełniliśmy. Niestety Norwegowie to wykorzystali, bo to jest zespół twardy, waleczny. Zrobiliśmy za mało - ocenił nasz najlepszy zawodnik w sobotnim starciu. Teraz sytuacja w grupie I trochę się skomplikowała. Wciąż jednak wszystko w rękach Polaków. Jeśli wygrają dwa najbliższe mecze - z Białorusią i Chorwacją, awansują do półfinału. - Mamy cztery punkty. Jak się okazuje, niewiele. Mamy jeszcze mecz do rozegrania, a mam nadzieję, że będziemy w nim grali z dużo większym zaangażowaniem - dodał nasz bombardier, a miał na myśli zbliżające się starcie z Białorusią. Bielecki był najskuteczniejszym z Polaków. Rzucił 10 bramek, a gdyby "Biało-czerwoni" wygrali, pewnie odebrałby nagrodę dla najlepszego gracza meczu. Poza Michałem Jureckim, koledzy nie potrafili dostosować się do niego poziomem. - Każdy musi patrzeć na siebie i ocenić jak zagrał - zakończył Bielecki. Z Krakowa Łukasz Szpyrka