- Zrobiliśmy błędy, przeciwnik to wykorzystał i najedliśmy się nerwów w końcówce. Grunt, że utrzymaliśmy prowadzenie - dodał Michał. Na uwagę, że jednym z bohaterów został Sławomir Szmal, który obronił dwa rzuty karne słynnego Kiryła Łazarowa, "Dzidziuś" odparł:- Nie ma co chwalić nikogo indywidualnie, bo każdy dokłada swą cegiełkę do sukcesu.- Ponad 14 tysięcy kibiców robi swoje, wspierają nas. Na boisku, także przed hotelem, czujemy ich obecność, wszyscy życzą nam powodzenia. To nas niesie - dodał Michał Jurecki. - Cieszy zwycięstwo, ale musimy nad końcówkami spotkań naprawdę popracować. Nie możemy oddawać takich głupich rzutów czy tracić piłki. Powinniśmy przynajmniej ukraść czas - powiedział Bartosz Jurecki o ostatnich minutach meczu z Macedonią. - Kibice na pewno mają dość takiej naszej gry, ale przecież wygrywamy. To jest najważniejsze. Gdy się robi proste błędy, to przeciwnik potrafi to wykorzystać - przyznał z kolei jego młodszy brat, Michał.