Nie przegap żadnego ważnego meczu. Subskrybuj Kalendarz sportowy! Interia: Dziwnie jest oglądać Francję przegrywającą praktycznie od początku spotkania. Czy dominacja Polaków we wtorkowym meczu zaskoczyła cię? Nikola Karabatić: Nie, nie zaskoczyła. Polska to bardzo dobry zespół, a do tego gra u siebie. Piętnaście tysięcy ludzi na trybunach potrafi zmotywować. Gospodarze nie rozegrali dwóch poprzednich spotkań na swoim typowym poziomie i trochę się z Serbami i Macedończykami męczyli. W meczu z nami od początku weszli na najwyższy szczebel. Każdy rzut wpadał im do bramki! Bielecki trafiał z jedenastego metra! Polska obrona funkcjonowała rewelacyjnie, Szmal robił w bramce coś niesamowitego. - My straciliśmy wiele bramek, spudłowaliśmy wiele rzutów, ja sam parę razy spudłowałem i straciłem kilka piłek. Polacy nas kontrowali i zbudowali znaczną przewagę, która uniemożliwiła nam powrót do gry. Obudziliście się pod koniec pierwszej połowy, zdobywając pięć bramek z rzędu. Gdyby nie przerwa, to pewnie doszlibyście Polaków! - Nie wiem, może (śmiech)! Ale tak, to prawda, byliśmy wtedy w gazie. Cóż, Polska bardzo mocno rozpoczęła, my z kolei "dołożyliśmy do pieca" pod koniec połowy. Może faktycznie, jeśli mielibyśmy więcej czasu, to na drugą część spotkania wychodzilibyśmy z czystą kartą. No ale piłka ręczna to sport dwóch odsłon, nie zmienimy tego (śmiech). Czy ta porażka obniża morale francuskiego zespołu? - Już przegrywaliśmy mecze w przeszłości i będziemy przegrywać w przyszłości. Nie jesteśmy niepokonani. Polacy dzisiaj to udowodnili. Dla mnie najważniejsze jest to, że walczyliśmy do końca. Do ostatnich minut próbowaliśmy powrócić do gry. W drugiej połowie mieliśmy ku temu sposobność, bo zbliżyliśmy się na dwie bramki. Niestety, wtedy nie wyszło nam pare akcji. Musimy zapamiętać ten mecz i wyciągnąć z niego wnioski. Jakie? - Na pewno musimy nad sobą popracować i powrócić do jakości, na którą nas stać. Nie straciliśmy twarzy, ponieważ wcześniej rozegraliśmy naprawdę porządne spotkania z Serbią i Macedonią. To rozczarowujące, że z Polską przegraliśmy, ale wciąż półfinał stoi przed nami otworem, jeśli wygramy każdy kolejny mecz. By to osiągnąć, nie możemy stracić pewności siebie. A czy Polska może być pewna siebie po wtorkowym meczu? - Turniej jest bardzo długi. Oczywiście, Polska ma bardzo dobry zespół - świetnych zawodników, do tego bardzo mocno zmotywowanych. Grają w domu. Już na ostatnich mistrzostwach w Katarze widzieliśmy, że są mocni, kończąc je na trzecim miejscu. Polacy są obecnie w bardzo dobrej formie. Przed turniejem mówiłem, że znajdują się w gronie faworytów i absolutnie nie jestem zdziwiony poziomem, jaki prezentują. Życzę im wszystkiego najlepszego. Rozmawiała Magda Pluszewska