- Jeszcze nic nie wygraliśmy. Musimy się jeszcze dużo napracować, by dostać się do strefy medalowej - mówi Michał Jurecki po wspaniałej wygranej z reprezentacją Francji 31-25. - Naszym celem było wyjście z grupy z jak największą liczbą punktów. Przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że mamy dwa, ale chcieliśmy więcej, staraliśmy się o komplet. I to się udało - cieszy się Jurecki. Francuzi to mistrzowie świata, olimpijscy i Europy. W ostatnich latach wygrywają wszystko i ze wszystkimi. Teraz zatrzymali ich Polacy. - Na pewno to jedno z większych zwycięstw w ostatnich latach, ale... Może dziwnie tak mówić, ale powtórzę: jeszcze nic nie wygraliśmy - zachowuje chłodną głowę młodszy z braci Jureckich. - Nie chcę byśmy urośli w piórka, bo zaraz niektórzy będą wieszać nam już teraz medale na szyjach, a nie o to chodzi. Po dwóch pierwszych meczach wiedzieliśmy, że mamy jeszcze duże rezerwy - ocenia Jurecki. Nasz rozgrywający jest jednym z najlepszych zawodników turnieju. Znajduje się w czołówce klasyfikacji najskuteczniejszych, ale we wtorek Francuzi skupili na nim dużą uwagę. Dzięki temu więcej miejsca mieli inni gracze, którzy znakomicie weszli w mecz. - Każdy ma jakiś plan. Chcieliśmy szybko rzucić kilka bramek i odskoczyć Francuzom. Ciężko przeciwko takiemu zespołowi uzyskać przewagę, a nam się to udało. Później trochę nas dogonili, ale w końcówce zimna głowa pozwoliła nam zdobyć dwa punkty - ocenia Jurecki. - Będziemy mieli 3,5 dnia wolnego. Każda drużyna tak ma, może dobrze, że akurat nam się to trafiło przed rundą główną, bo czekają nas teraz bardzo trudne mecze - przypomina. Najbliższy mecz Polacy zagrają w sobotę z Norwegią. Początek o godz. 20.30.Z Krakowa Łukasz Szpyrka