- Było to bardzo ciężkie spotkanie, cieszymy się z wygranej - zaczął spotkanie z dziennikarzami Kamil Syprzak. - Przez całe 60 minut wychodziło nam wszystko. Bramki wpadały, a nie było to łatwe zadanie, bo graliśmy przeciwko Francji. Marzyliśmy, by z nimi wygrać i w końcu nam się udało - cieszył się nasz obrotowy. Teraz Polacy mają wielkie szanse na awans do półfinałów. Do drugiej fazy weszli z czterema punktami i teoretycznie dwie wygrane dzielą ich od strefy medalowej. - O tym jeszcze nie myślimy. Teraz kilka dni odpoczynku i koncentracja na kolejnych przeciwników - studzi nastroje Syprzak. Obrotowy, który w tym turnieju ma niesamowitą stuprocentową skuteczność, ucierpiał w jednej z akcji. Na tej pozycji straciliśmy już Bartosza Jureckiego, więc kolejna kontuzja byłaby niesłychanym problemem. - Czuję się dobrze, lekko podkręciłem kostkę, ale jest w porządku - uspokajał. - Grało nam się zdecydowanie trudniej niż z Macedonią, choć niektórzy twierdzą, że to był najłatwiejszy mecz na tych mistrzostwach. Ja tak nie uważam. Myślę natomiast, że był to nasz najlepszy mecz - zakończył Syprzak. Z Krakowa Łukasz Szpyrka