Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Chorwacja! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych O półfinały, o wyjścia z grupy, o awans Polacy grali wielokrotnie, ale pierwszy raz grają u siebie i wypadałoby, żeby jako gospodarze nie wychodzili z imprezy przed jej zakończeniem. Dlatego tak wielkie jest ciśnienie na pierwszą czwórkę i presja kibiców. Historia lubi się powtarzać. Dokładnie taką samą stawkę miał mecz z tym samym przeciwnikiem rok temu na mistrzostwach świata w Katarze. Wtedy ograliśmy Chorwatów 24:22 choć niewielu ekspertów przy zdrowych zmysłach dawało nam większe szanse na sukces. Ale na katarskim mundialu sprawiliśmy sensację również dlatego, że Chorwaci mieli swoje problemy. Drużyna średnio dogadywała się z trenerem Slavko Goluzą, który niedługo po turnieju odszedł ze stanowiska. Formą nie błyszczeli ci, którzy wcześniej ciągnęli zespół ciągle do przodu. Chorwaci nadal są na etapie odbudowy. Zespół, który od 2004 roku na każdych mistrzostwach Europy docierał do półfinału, przechodzi przebudowę. Nowy trener Żeljko Babić odchudził skład z Kataru aż o sześciu zawodników. Niektóre zmiany były wymuszone - dlatego zabrakło świetnego leworęcznego rozgrywającego Luki Stepanćića, który zerwał więzadła w kolanie. Legendarny kołowy 35-letni Igor Vori sam zapowiadał, że z gry w kadrze rezygnuje. Ale z Żeljko Musy, Ivana Nincevića, Damira Bicanića oraz Filipa Ivića nowy chorwacki szkoleniowiec zrezygnował sam. Najbardziej zaskakuje brak w składzie na polskie Euro tego ostatniego - Filipa Ivića. Ten 23-letni bramkarz ma już na koncie występy w dwóch turniejach mistrzostw świata i jednych mistrzostw Europy (Dania 2014). Rok temu w Katarze był sklasyfikowany na drugim miejscu wśród golkiperów. A najlepszym dowodem jego klasy jest to, że bardzo chciałby go mieć w swoim zespole prezes Vive Tauronu Kielce Bertus Servaas, a wcześniej w mediach pojawiały się spekulacje o jego przejściu z Zagrzebia do THW Kiel. Dlatego decyzja trenera dla postronnych obserwatorów jest bardzo dziwna. Do tego na polskim turnieju Chorwaci nie błyszczą. Nie mają instynktu kilera, którym cechowali się w poprzednich latach. Następuje wymiana pokoleniowa i wymiana systemu gry. Celem nadrzędnym jest przygotowanie zespołu na mistrzostwa Europy, które za dwa lata Chorwaci sami zorganizują. Stąd obecność w składzie młodych: Luki Cindrića (22 lata), Marko Mamića (22) czy Luki Sebetića (21). Chorwacja to jednak nadal bardzo silny i doświadczony zespól, przynajmniej jeśli mówimy o podstawowej siódemce. W bramce jest Mirko Alilović, zawodnik wicemistrza Ligi Mistrzów MKB Veszprem, zmora Polaków w niemal wszystkich dotychczasowych potyczkach. Na skrzydłach kielczanie z Vive Tauronu: Manuel Strlek i Ivan Ćupić, którym bliżej do wirtuoza gry na skrzydle, niż do zwykłego rzemieślnika. Środek rozegrania to niezmiennie od paru ciągle młody 28-letni Domagoj Duvnjak, który ma i świetny przegląd pola i kapitalny rzut z drugiej linii. W tej chwili najlepszy, albo jeden z najlepszych rozgrywających na świecie. Po jego prawej stronie jest Marko Kopljar, kolega Kamila Syprzaka z Barcelony, co jest wystarczającą rekomendacją. I jeszcze świetny obrońca Jakov Gojun. Ale poza nimi już wchodzą młodzi albo wiekiem albo stażem na międzynarodowej arenie. Grają w niezłych klubach, które na naszych zawodnikach powinny robić wrażenie: Flensburg, Vardars Skopje, Veszprem. Pod tym względem Chorwacja jest trochę podobna do drużyny "Biało-czerwonych". U nas też jest żelazna siódemka: Jurecki, Lijewski, Bielecki, Syprzak, Szmal, a potem loteria, który z graczy błyśnie formą. Mecz Polski z Chorwacją różnić się będzie tym, że "Biało-czerwoni" to żywioł, improwizacja i wielka walka. Hrvatska to świetna technika, szybkość i taktyka. By z tej rywalizacji wyjść zwycięsko, nasz zespół musi zagrać naprawdę bardzo bardzo dobrze w obronie. To jest klucz do każdego meczu, a tego w szczególności. Dobra obrona podwaja niesamowite walory Sławomira Szmala. W dodatku to jest ten element, który Polakom wychodzi najlepiej, więc tutaj nie może być fuszerki. Dotychczas mniej wykorzystywani skrzydłowi czy zmiennicy filarów muszą się wspiąć na wyżyny. Skupienie gry w ataku na Michale Jureckim i Karolu Bieleckim może się okazać zbyt słabym argumentem. To nie będzie mecz z Macedonią, w którym Ljiewski z Jureckim we dwóch mieli udział w 12 z 13 goli Polaków w drugiej połowie. Jeśli Lijewski wygra z kontuzją, to nasze szanse ogromnie wzrosną. Polską drużynę muszą też ponieść kibice, co najmniej takim dopingiem jak przeciwko Francji. Początek meczu o godzinie 20.30.Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport. Leszek Salva Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Chorwacja! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych