- Wysoko przegraliśmy pierwszą połowę, a drugą zaczęliśmy w osłabieniu. Następnie graliśmy z dwoma zawodnikami mniej, a Chorwacja się rozpędzała - analizował na gorąco Konitz. Rozgrywający reprezentacji Polski uważa, że problem z Chorwacją nie leżał w głowach. - Stres na pewno nas nie zjadł. Wszystko było ustalone... Rywale grali wysuniętą obroną, zacieśniali nam środek i ciężko było się przebić. Tam były największe problemy - mówił Konitz. Polacy do przerwy przegrywali pięcioma bramkami, ale przewaga Chorwatów szybko wzrosła do dwucyfrowej. - W tej sytuacji większość wie, że już nic nie da się ugrać. Można było zmniejszyć przewagę, ale pojawiły się kolejne błędy - przyznał Konitz. Z Krakowa Piotr Jawor