Polacy awansowali do fazy głównej turnieju z kompletem punktów. Zwycięstwo nad faworyzowanymi Francuzami rozbudziło nadzieje i awans do półfinału wydawał się na wyciągnięcie ręki. Tymczasem porażka z Norwegami skomplikowała sytuację "Biało-czerwonych". Teraz taryfy ulgowej już nie ma. Mimo to podopieczni Michaela Bieglera nadal mają los w swoich rękach. Jeśli wygrają dwa ostatnie mecze w grupie 1 - z Białorusią i Chorwacją - to będą walczyć o medale ME.Na papierze faworytem poniedziałkowej konfrontacji są Polacy. Białorusini uważani są za jeden z najsłabszych zespołów grupy 1 i praktycznie nie grają już o nic. Na zlekceważenie rywala nie można sobie jednak pozwolić, zwłaszcza mając nóż na gardle. Nasi wschodni sąsiedzi pokazali w dotychczasowych spotkaniach, że trzeba się z nimi liczyć i mają w swoim składzie kilku wysokiej klasy zawodników. Białorusini w pierwszej fazie ME w Polsce przegrali z Chorwacją (21-27) i Norwegią (27-29), a pokonali Islandczyków (39-38). W rundzie głównej turnieju ulegli wyraźnie Francuzom (23-34).Największą gwiazdą białoruskiej ekipy jest Sarhiej Rutenka, który w klasyfikacji najlepszych strzelców ME zajmuje wysokie 3. miejsce. Lider Białorusinów w czterech spotkaniach zdobył 25 goli. Baczną uwagę Polacy powinni również zwrócić na Borysa Puchowskiego. Ten ma na koncie 21 bramek, co daje mu 11. miejsce w rankingu. My natomiast mamy dwie wyjątkowe strzelby - Karola Bieleckiego (24 gole) i Michała Jureckiego (23 gole). Białoruskiej bramki strzeże Wiaczesław Sałdacenka, który ze skutecznością 35 procent (54 obrony na 155 rzutów) zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji golkiperów. Dla porównania, Sławomir Szmal w tym zestawieniu jest 11. (31 procent)."Nie mają nic do stracenia" - przestrzega rozgrywający Michał Szyba. "Mózgiem drużyny jest Rutenka i przez niego przechodzą prawie wszystkie akcje. Nie możemy się jednak skupić tylko na nim, bo wtedy inni zawodnicy będą nas mogli nieco skrzywdzić. Mają też doświadczonego trenera Jurija Szewcowa, który może coś przygotować takiego, co nas zaskoczy już od pierwszych minut" - dodał 27-letni zawodnik.Mecz Polska - Białoruś rozpocznie się w Tauron Arenie Kraków o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport.Wcześniej, godz. 18.15, na boisko wyjdą drużyny Norwegii i Macedonii. Pogromcy Polaków są uważani za czarnego konia turnieju i jeśli wygrają poniedziałkowe spotkanie, to niemal na pewno zagrają w najlepszej czwórce ME. Terminarz poniedziałkowych spotkań grupy 1. (Kraków): Macedonia - Norwegia 18.15Polska - Białoruś 20.30 Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Białoruś! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych