Polacy w poniedziałek nie mieli większych problemów. W drugiej połowie uciekli Białorusinom na 10 bramek i trener Michael Biegler mógł rotować składem. - Wszyscy dostali szansę i poczuli atmosferę mistrzostw. To dobrze, bo każdy zawodnik będzie potrzebny w kolejnych meczach - uważa Szmal. Polacy mieli o tyle łatwiejsze zadanie, że już na początku spotkania z powodu kontuzji parkiet musiał opuścić Sarhiej Rutenka, lider Białorusinów. - Ale ja nawet na to nie zwróciłem uwagi... Czy z nim czy bez niego, tak samo walczyliśmy przeciwko rywalom. To świetny zawodnik, kierował grą, ale dla nas najważniejsze jest zwycięstwo, bo tańczymy na ostrzu noża - przyznał Szmal. Polacy mają sześć punktów i jeśli w środę wygrają z Chorwatami, to będę pewni gry w półfinale. Wcześniej na parkiet wyjdą jednak nasi rywale - Francja i Norwegia. - Myśl o meczu z Chorwacją pojawiła się gdzieś w 45. minucie spotkania. Ale żadnej matematyki u nas nie ma - mamy z Chorwacją i mamy półfinał - uciął Szmal. Z Krakowa Piotr Jawor