Michael Biegler to człowiek, który jest architektem ostatnich sukcesów reprezentacji Polski. Niemiec poprowadził "Biało-czerwonych" do brązowego medalu mistrzostw świata 2015 w Katarze, a teraz - na mistrzostwach Europy - jego zespół gra fantastycznie i jest rewelacją turnieju. Biegler w trakcie meczów to prawdziwy wulkan energii. Stale dyryguje zespołem, pokrzykuje, stara się podpowiadać swoim zawodnikom. Szczypiorniści reprezentacji Polski to chłopy na schwał i mocne osobowości, ale do Niemca każdy czuje respekt, bo to właśnie on podejmuje najważniejsze decyzje i sprawia, że rywale drżą przed naszymi kadrowiczami. - Michael to Niemiec, ale w jego żyłach płynie "biało-czerwona" krew. Na meczach tego nie widać, bo on rzadko się uśmiecha, ale bardzo przeżywa każde spotkanie, a zwycięstwa dają mu ogromną radość - mówi Jacek Będzikowski, asystent Bieglera i jego prawa ręka. Szkoleniowiec reprezentacji Polski od początku mistrzostw Europy jest zagadką. Na meczach przypomina surowego generała, a w strefie prasowej nawet po największych triumfach zachowuje kamienną twarz i stoicki spokój. - Trener z zewnątrz na pewno nie przypomina ciepłej osoby, ale prawda o nim jest inna. Kiedy przebywa w swoim środowisku, całkowicie się zmienia - opowiada bramkarz polskiej kadry, Sławomir Szmal. - Biegler bardzo dba o zawodników i na pewno nie dałby nam zrobić krzywdy. Wspólnie z chłopakami z kadry odczuwamy to i bardzo doceniamy - dodaje doświadczony golkiper. Szmal podkreśla, że Niemiec to także fanatyk pracy, niezwykle przywiązany do szczegółów. Na oglądaniu nagrań wideo ze schematami akcji rywali spędza długie godziny. - Każdy detal zawsze jest rozpracowany w stu procentach. Przeciwnicy mają problem, żeby nas zaskoczyć, bo trener odrabia pracę domową na piątkę z plusem - nie ukrywa Szmal. Biegler to człowiek, w którego wierzą teraz tysiące polskich kibiców. Niemiec na chłodno przyjmuje znakomitą formę swojej drużyny i powtarza, że jego zespół zrobił dopiero pierwszy krok do celu, jakim jest medal mistrzostw Europy. Jakiego koloru krążek wywalczą Polacy? Biegler z pewnością ma apetyt na złoto.