Polska i Francja są już pewne awansu do dalszej fazy mistrzostw Europy, ale w dzisiejszym meczu "Biało-czerwoni" zagrają o wszystko, bo stawka jest wysoka. Z "polskiej" grupy do kolejnej fazy awansują trzy najlepsze zespoły, które w połączeniu z trzema najlepszymi drużynami z grupy B, utworzą jedną grupę. Następnie drużyny rozegrają trzy kolejki w sześciozespołowej grupie, przy zaliczeniu dotychczasowych punktów, za wyjątkiem tych, zdobytych na ostatniej drużynie z gr. A i B. Po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy sześciozespołowej awansują do półfinału. - Jestem bardzo zrelaksowany, bo od meczu z Francją tak naprawdę niewiele zależy. Najważniejsze, że mamy już awans do kolejnej fazy - mówił wczoraj szkoleniowiec reprezentacji Polski Michael Biegler. Niemiecki szkoleniowiec "Biało-czerwonych" w rozmowie z Interią podkreślił, że ma już plan na to, jak pokonać "Trójkolorowych". - Oczywiście, mam już w głowie swoją koncepcję. Kluczem będzie solidna gra defensywna, to w końcu dyscyplina w obronie jest fundamentem sukcesu w piłce ręcznej - podkreślił Biegler. Polacy bez wątpienia w meczu z Francją muszą szczelnie zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. W poprzednich dwóch spotkaniach grupowych - z Serbią i Macedonią - defensywa szwankowała i wynik do ostatnich sekund wisiał na włosku. - Zdaję sobie sprawę z tego, że moja drużyna przyzwyczaiła kibiców do horrorów. Czy w spotkaniu z Francją to się powtórzy? Mam nadzieję, że nie, ale oczywiście nie mogę tego obiecać - opowiadał z uśmiechem Biegler. Trener reprezentacji Polski zapytany o to, co jest sekretem sukcesów "Trójkolorowych" w ostatnich latach, odpowiedział, że zespół prowadzony przez Claude’a Onestę, potrafi radzić sobie nawet w najtrudniejszych sytuacjach. - Francja, Dania, Chorwacja i Hiszpania to w moim odczuciu najmocniejsze zespoły w Europie. Różnice między nimi są minimalne, ale najmocniejsza w tym gronie jest jednak Francja. "Trójkolorowi" nigdy nie tracą koncentracji i potrafią sobie radzić nawet w najbardziej nerwowych momentach - podkreślił Biegler. Wielką gwiazdą reprezentacji Francji jest Nikola Karabatić. 31-letni zawodnik urodzony w Niszu w byłej Jugosławii ma już na koncie ponad 1000 bramek rzuconych dla kadry "Trójkolorowych" i dzisiaj z pewnością będzie chciał dać się Polakom we znaki. Trener "Biało-czerwonych" nie obawia się jednak doświadczonego gracza. - Pamiętajmy, że na boisku gra cały zespół, a nie jeden zawodnik. Francuzi tworzą zgrany kolektyw i to jest ich wielka siła. Karabatić? Sam jeden niczego nie zwojuje, choć to oczywiście kompletny gracz - przyznał Biegler. Początek meczu Polska - Francja dzisiaj o godzinie 20.30. Interia zaprasza na relację na żywo z tego spotkania! Relacja na urządzenia mobilne. Kliknij i dołącz!