Pół drużyny zagrało świetnie, pozostali także na wysokim poziomie. Polacy w takiej formie, nawet po kilku przestojach, nie mieli prawa przegrać z Białorusią. Sławomir Szmal (5) - znów kilkanaście tysięcy gardeł skandowało jego nazwisko. Odbijał rzuty z daleka, z bliska, bomby i poprawki po bombach, a także rzuty karne. Brawo! Michał Daszek (5) - w poprzednich meczach w męczarniach zdobywał każdą bramkę, teraz po niespełna 10 minutach miał trzy trafienia, a łącznie 5 przy 100 proc. skuteczności! Świetne spotkanie! Michał Szyba (-5) - forma mocno w górę. Z Norwegią to zasygnalizował, z Białorusią potwierdził. Dobre decyzje, celne rzuty i oby tak dalej. Wówczas na Chorwatów będziemy mieli tajną broń. Michał Jurecki (+5) - gdyby komisja antydopingowa wzięła go na testy, nie mógłby mieć pretensji. Całe spotkanie mocno nabuzowany. Rzucał, przechwytywał, a rywale tylko bezradnie patrzyli w dach hali jakby mieli do czynienia z zawodnikiem o nadprzyrodzonej sile. Karol Bielecki (-4) - z Białorusią mniej widoczny, rzadziej przebywał na parkiecie. Spudłował też rzut karny. Kamil Syprzak (+3) - rozpędzał się jak to olbrzym ma w naturze, ale jak złapał rytm, to szło mu lepiej, choć wciąż nie idealnie. Liczymy na więcej. Przemysław Krajewski (+3) - to nie przez niego przechodziły akcje Polaków. Piotr Grabarczyk (4) - niezła gra w obronie uczczona... rzuceniem bramki, co nie zdarza mu się często. Piotr Chrapkowski (4) - tym razem miał nie tylko zatrzymywać rywali, ale też ich nękać. I okazało się, że to też potrafi. W pierwszej części zdobył dwie bramki. Krzysztof Lijewski (+3) - w tej taktyce nie był aż tak często potrzebny. Wchodził, grał swoje, schodził. Występ tylko do odnotowania. Piotr Wiśniewski (-4) - ładnie zatrzymał rywala na faul w ataku, ale zdarzało mu się też stracić głowę w ataku. Druga część lepsza. Rafał Gliński (+3) - nie należy do najefektowniejszych zawodników, ale robi swoje, a to wystarcza. Piotr Wyszomirski (4) - w niektórych zespołach pierwszy bramkarz nie gra tak dobrze jak polski zmiennik. Można na niego liczyć. W skali 1-6 oceniał Piotr Jawor