Dopisali polscy sympatycy i mimo że "Biało-czerwoni" w Katowicach nie grali, widownia była niemal pełna. Na trybunach obecni byli fani Norwegii, Islandii, Białorusi i Chorwacji. Niektórzy kibice zespołu norweskiego przyszli strojach narodowych swojej reprezentacji bobslejowej. Były flagi, pomalowane twarze, śpiewane chóralnie hymny, owacje na stojąco dla zwycięzców. - Wiedzieliśmy, że musimy postawić poprzeczkę wysoko i zapewnić dużo atrakcji dla odwiedzających nas fanów. Dlatego też zdecydowaliśmy się zorganizować wydarzenia dodatkowe i zagwarantować prezentację katowickich i śląskich twórców. Stąd koncert Marcina Wyrostka, zespołu Feel i ekspozycja prac śląskich projektantów. Dla kibiców przygotowaliśmy także dedykowane zniżki w restauracjach, barach i obiektach kulturalnych - podsumował prezydent miasta Marcin Kupa. Samorząd Katowic wysyłał komunikaty do zagranicznych mediów lokalnych i współpracował z narodowymi związkami piłki ręcznej. W drugiej połowie grudnia w norweskich mediach społecznościowych pojawił się zabawny filmik pokazujący, jak rzekomo katowiczanie przygotowują się kibicowania tej reprezentacji. - Mocno kaleczyli język norweski, jeden z kibiców zabrał ze sobą stereotypowy symbol Norwegii, czyli narty, inny włożył koszulkę reprezentacji... Danii. Do tego wszystkie kwestie wypowiadane były w niezrozumiałym dla Norwegów języku polskim, w którym celowo zamiast o piłkarzach ręcznych, mówiono o szczypiornistach - dodał Marcin Stańczyk z Wydziału Promocji Urzędu Miasta Katowice. Filmik został wyświetlony przez 150 tys. mieszkańców Norwegii. Prawie połowa z nich obejrzała materiał do końca, a wielu odwiedziło stronę zawierającą przygotowane już w języku norweskim informacje dotyczące dojazdu do Katowic, zakwaterowania oraz dostępnych atrakcji.