TAURON Arena Kraków, Spodek, Hala Stulecia i ERGO ARENA. W tych halach w ciągu pierwszych sześciu dni turnieju rozegrano 24 spotkania. Padło w nich ponad 1300 goli. W meczach nie brakowało emocji, niespodziewanych zwrotów akcji i walki o zwycięstwo do ostatniej sekundy. Faworyci nie zawiedli, nie zabrakło jednak również niespodzianek. W Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Gdańsku każdy mecz oglądały tysiące kibiców i, co ważne, nie tylko te z udziałem gospodarzy. W Gdańsku średnio na trybunach zasiadało 7000 fanów piłki ręcznej, natomiast w Katowicach 6600. We Wrocławiu regułą jest, że spotkania ogląda komplet 6500 fanów. Wypełniona po brzegi jest również TAURON Arena Kraków, w której gra gospodarz turnieju. Najwięcej, niespełna 15 000, obejrzało mecz Polska - Francja. Łącznie, na wszystkich meczach, frekwencja wyniosła blisko 200 000 osób. To ponad dwa razy więcej niż cztery lata temu w Serbii i 40 procent więcej niż przed dwoma laty w Danii. Wśród fanów nie brakuje gości z zagranicy. Najliczniejsze grupy to: Norwegowie, Niemcy, Szwedzi, Hiszpanie, Duńczycy, Słoweńcy oraz Macedończycy. Z zagranicy do Polski przyjechało blisko 20 000 kibiców, a ta liczba z każdym dniem rośnie. EHF Euro 2016 to także wydarzenie medialne transmitowane do ponad 175 krajów - w tym do Brazylii i Meksyku. Tylko w Polsce, mecze reprezentacji Polski, przed telewizorami obejrzało już 17 mln ludzi. Podczas turnieju pracuje 1200 akredytowanych dziennikarzy z całego świata. Kibice nadal mają szansę na to, by zobaczyć zmagania najlepszych szczypiornistów na żywo. Trzeba się jednak spieszyć. We Wrocławiu, gdzie faza główna ruszy w piątek, sprzedano około 85 procent biletów na wszystkie mecze drugiej rundy. W Krakowie wejściówki są praktycznie wyprzedane. W dni meczowe w sprzedaży mogą się jednak pojawić pojedyncze bilety, pochodzące ze zwrotów.