Po dwóch meczach wygranych jedną bramką "Biało-czerwoni" mają na koncie cztery punkty i pewny awans do kolejnej rundy. W podobnej sytuacji są Francuzi, którzy nie dali żadnych szans Macedończykom, a później Serbom i przewodzą tabeli grupy A. - Obyśmy z Francuzami zagrali już tylko o pierwsze miejsce w grupie, a nie musieli bić się o awans - mówił Interii przed startem turnieju Sławomir Szmal, kapitan naszej kadry. I plan został już zrealizowany, choć w ostatnim grupowym meczu wciąż jest o co grać. Przede wszystkim o punkty, bo w kolejnej rundzie zmierzymy się z trzema najlepszymi zespołami z grupy B w nowoutworzonej tabeli nazwanej "Grupa 1". Punkty zdobyte we wcześniejszych pojedynkach przechodzą dalej (nie liczą się tylko te zdobyte z najsłabszą drużyną) i co oczywiste - warto mieć cztery, a nie dwa. Wówczas łatwiej byłoby o zajęcie dwóch pierwszych miejsc i awans do strefy medalowej. We wtorek zagramy też o... dwa dni wolnego więcej. Jeśli "Biało-czerwoni" zajmą w grupie pierwsze miejsce, w kolejnym meczu wystąpią dopiero w sobotę, więc przez cztery dni mogliby odpoczywać. Biorąc pod uwagę, że przed turniejem wielu naszych graczy narzekało na urazy, dodatkowa przerwa mogłaby działać tylko na naszą korzyść. - Zgodzę się, bo odpoczynek trochę by się nam przydał - mówi Michał Szyba, nasz prawy rozgrywający. - Dla mnie to bez różnicy, bo turniej jest zaplanowany w ten sposób, że prędzej czy później i tak te dwa dni wolnego więcej dostaniemy - uważa z kolei Adam Wiśniewski, lewoskrzydłowy. Najpierw jednak trzeba pokonać Francuzów, a to drużyna naszpikowana gwiazdami światowej piłki ręcznej. Takich graczy jak Thierry Omeyer, Nikola Karabatić czy Luc Abalo nie trzeba nikomu przedstawiać. Mistrzowie olimpijscy, świata i Europy przyjechali do Polski bez dwóch ważnych lewoskrzydłowych - Williama Accambraya i Methieu Grebille'a. Mają jednak tylu wspaniałych zawodników, że dwa pierwsze mecze pokazały, że radzą sobie z problemami znakomicie. I wbrew prognozom ekspertów - wcale nie są nasyceni dotychczasowymi sukcesami i nie zamierzają odpuszczać turnieju w Polsce.Potężną siłę pokazali na tle Macedonii i Serbii. Podczas gdy my pokonaliśmy te drużyny jedną bramką, Francuzi rozjechali się po nich jak taranem. I wciąż chcą sunąć dalej, a kolejną przeszkodą jest reprezentacja Polski. - Wiemy jak mocna jest reprezentacja Francji... Wygrywali w ostatnich latach wszystko, ze wszystkimi. Osobiście życzyłem sobie, byśmy trafili na nich już w fazie grupowej. Jak nie teraz, to kiedy? - zastanawia się Wiśniewski.