"Takiego spotkania jak wczoraj, nie zagraliśmy nigdy wcześniej. To był pokaz piłki ręcznej, który nadaje się do księgi rekordów, podręczników i dla trenerów" - nie mają wątpliwości chorwackie gazety i portale internetowe. Chorwaci pokonali w Krakowie Polaków 37:23 w ostatnim meczu drugiej rundy grupowej i tym samym zapewnili sobie miejsce w najlepszej czwórce turnieju. Wcześniej Norwegia wygrała z Francją 29:24, co oznaczało, że gospodarzom do awansu wystarczy nawet porażką trzema bramki, zaś bałkański zespół z kolei musiał zwyciężyć aż 11 golami. "Czy to było możliwe? Sam nie wiem, czy ja śnię, czy nie. Praktycznie nikt nie wierzył w powodzenie" - napisał jeden z chorwackich dziennikarzy. W piątkowym półfinale podopieczni trenera Żeljko Babicia zmierzą się z Hiszpanią. Nastroje w Zagrzebiu i innych miastach są zgoła odmienne, niż przed meczem z Polakami. "Teraz idziemy już do końca, po złoto. Hiszpania? Mamy szybszych zawodników, do tego dwa razy młodszych" - przekonują bałkańscy eksperci. Chorwaci regularnie grają w półfinale ME, ale tytułu jeszcze nie zdobyli. Finał przegrywali w 2008 i 2010 roku. "Francuzów czy Duńczyków, którzy często stawali na naszej drodze w najważniejszych zawodach, już nie ma" - dodają. Francja spotka się właśnie z Danią w spotkaniu o 5. miejsce, a Polska ze Szwecją o 7. Obydwa mecze we Wrocławiu. Najlepsi zaś rywalizować będą w Krakowie - Chorwacja z Hiszpanią, a Norwegia z Niemcami. "Takiego scenariusza wydarzeń w tym turnieju nie powstydziłby się nawet słynny filmowy reżyser Steven Spielberg. To nie jest 1 kwietnia, naprawdę jesteśmy w półfinale, chociaż mieliśmy mniejszy szanse od Polski, Francji i Norwegii" - to kolejne komentarze z chorwackich mediów. Sporo pochwał zebrał bramkarz "Super Steve" Ivan Stevanović, który obronił aż 13 strzałów. "Mirko Alilović miał problemy zdrowotne, dlatego trener zdecydował, że tym razem ja stanę w bramce. Dobrze zaczęliśmy, szybko odskoczyliśmy na kilka bramek. A Polacy grali pod wielką presją" - powiedział 33-letni Stevanović, który nigdy nie uczestniczył w imprezie tej rangi. Między innymi w portalach społecznościowych mnóstwo jest gratulacji dla szczypiornistów z Chorwacji. Wpisy zamieścili np. piłkarz Realu Madryt Luka Modrić - "Brawo, Kowboje". Na trybunach krakowskiej hali była prezydent Chorwacji Kolinda Grabar Kitarović, która założyła koszulkę z numerem pięć; na co dzień z nim gra lider drużyny Domagoj Duvnjak.