W dwóch wcześniejszych spotkaniach, jeden z faworytów mistrzostw Europy w Polsce, zawodził. Dziś ekipa Żeljko Babicia pokazała jednak na co ją stać. W meczu o być, albo nie być siódemka z Chorwacji od pierwszej minuty zagrała skoncentrowana i pewna siebie. Już po 8 minutach prowadziła czterema bramkami (5-1), z których trzy zdobył obrotowy Marino Marić. We wcześniejszych grach, ten potężnie zbudowany obrotowy (196 cm wzrostu, 114 kg wagi), wyróżniał się głównie dwuminutowymi karami. We wtorek w Spodku trafiał, jak na zawołanie. Nie zawodzili też inni, jak choćby dwójka skrzydłowych Ivan Czupić, Manuel Sztrlek. Obaj gracze Vive Tauron Kielce w pierwszej połowie mieli praktycznie stuprocentową skuteczność. Nic dziwnego, że po kwadransie gry na tablicy widniał rezultat 11-2 dla Chorwatów, a w 17. minucie ta przewaga wynosiła już dziesięć bramek! Trener Aron Kristjansson już po kilkunastu minutach wykorzystał oba przysługujące mu czasy. Na niewiele się to zdało, bo przewaga świetnie i z polotem grających Chorwatów był miażdżąca. Dziś nie mieli słabych punktów. W drugiej połowie nie tylko kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, ale jeszcze powiększyli przewagę. Po kolejnej błyskotliwej akcji Sztrleka w 36. minucie był już 24-12. Chorwacka drużyna grała już na tyle rozluźniona, że w końcówce bramkę dla Islandczyków zdobył nawet rzutem przez całe boisko bramkarz rywala Bjorgvin Gustavsson. Działo się to w momencie, kiedy rywal grał bez swojego golkipera. Ostatecznie zespół z Bałkanów wygrał całe spotkanie 37-28. Z kolei porażka dla Islandczyków oznacza, że niespodziewanie żegnają się z turniejem. Trzecie miejsce w grupie B niespodziewanie zajmuje dużo niżej notowana Białoruś, która w niedzielę ograła siódemkę z Wyspy Gejzerów 39-38. Dodajmy, że mecz Chorwacja - Islandia był ostatnim spotkaniem w Spodku w Katowicach. Mecze w dwóch ćwierćfinałowych grupach będą już rozgrywane we Wrocławiu i Krakowie. Ich początek w czwartek. Turniej w Spodku zakończył się tym, że tysiące fanów na trybunach skandowało głośno: "Polska! Polska!" "Biało-czerwoni" pierwsze spotkanie zagrają w sobotę ze zwycięzcą grupy B czyli Norwegią. Kolejny mecz nasza reprezentacja zagra w poniedziałek z Białorusią, żeby na koniec gier w drugiej fazie turnieju spotkać się z silną i mającą wielkie ambicje Chorwacją (27 stycznia, środa). Z Katowic Michał Zichlarz Grupa B (Katowice) Chorwacja - Islandia 37-28 (19-10) Zobacz sytuację w tabeli grupy B