Polacy wygrali dwa pierwsze spotkania i są już pewni awansu do kolejnej fazy. W niej zmierzą się po trzy najlepsze drużyny z grupy A (występują w niej Polska) oraz B. Jest jednak kluczowa zasada - w drugiej fazie zaliczają się wyniki z pierwszej rundy. Polacy na pewno zaczną ją więc z dwoma punktami (bez względu na to, czy awansuje Serbia czy Macedonia, bo oba te zespoły Polacy pokonali). Nasi zawodnicy mają jednak szansę, by być w komfortowej sytuacji i zacząć drugą fazę z czterema punktami. Warunek? Muszą we wtorek pokonać Francuzów, ale to zadanie będzie bardzo trudne. - Ale my już plan minimum wykonaliśmy, więc to będzie najłatwiejszy mecz. Choć zdaję sobie sprawę, że to Francuzi są faworytami - uważa Krzysztof Lijewski. Jeszcze ciekawsza sytuacja jest w grupie B, bo tam awansu do kolejnej fazy nie jest pewny... nikt. Chorwacja. Norwegia, Islandia i Białoruś mają po dwa punkty i we wtorek okaże się, kto będzie grał dalej. Tego dnia Białoruś zmierzy się z Norwegią, a Chorwacja z Islandią. Rozwiązań w tej grupie jest wiele. Np. mało prawdopodobne, czyli dwa remisy. Wówczas Chorwacja awansowałaby z jednym punktem, Norwegia z dwoma, a Islandia z trzema. Jeśli jednak brać pod uwagę teoretyczną siłę zespołów, to zwycięsko z ostatnich meczów w grupie powinni wyjść Norwegowie i Chorwaci. Wówczas do kolejnej fazy (czyli do grupy z Polską) awansowałyby te dwie drużyny - Norwegia z czterema punktami, Chorwacja z dwoma. Dołączyłaby do nich Białoruś, bo w bezpośrednim starciu pokonała Islandię, ale nie miałaby żadnego punktu.Z kolejnej fazy do walki o medale awansują po dwa zespoły.Sprawdź sytuację w grupie A ME w piłce ręcznejSprawdź sytuację w grupie B ME w piłce ręcznej