Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie! "Wczorajsze wyniki polskiego turnieju, czyli wygrana gospodarzy z Białorusią 32-27 i remis Macedończyków z Norwegami 31-31, nic nie zmieniły w naszej sytuacji. W przypadku zwycięstwa Norwegii nad Francją, potrzebować będziemy triumfu z Polakami różnicą przynajmniej 11 bramek. Jesteśmy w grze o półfinał, ale potrzebujemy cudu" - napisał portal "24sata". Przed ostatnią kolejką, na czele grupy jest Norwegia - 7 pkt. Polska i broniąca tytułu Francja (aktualny mistrz świata, złoty medalista igrzysk w Londynie) mają po 6, zaś Chorwacja - 4. "Norwegii już nie wyprzedzimy, ale jej wygrana z Francją sprawi, że zrównamy się z 'Trójkolorowymi' i Polakami, a wtedy utworzona zostanie dodatkowa tabela z trzema zespołami" - analizują chorwackie media. Gdyby Chorwacja pokonała "Biało-czerwonych" 11 golami, wówczas ekipa trenera Zeljko Babica miałaby na plusie 3 bramki, Francja - 2, a Polska minus 5. We wcześniejszych spotkaniach pomiędzy "zainteresowanymi" Chorwacja przegrała z Francją 24-32, zaś Polska pokonała "Trójkolorowych" 31-25. W składzie Chorwatów jest dwóch zawodników grających na co dzień w polskiej lidze - Ivan Cupić i Manuel Sztrlek z Vive Tauron Kielce. Bałkańscy eksperci zwracają uwagę, że ich drużyna - wliczając pierwszą fazę grupową - poniosła już trzy porażki. Do tej pory triumfowała w trzech spotkaniach. "Ostatni raz wielki turniej z czterema przegranymi zakończyliśmy na igrzyskach w Pekinie. Z bilansem 4-4 zajęliśmy czwarte miejsce. Negatywnego bilansu gier nie mieliśmy od mistrzostw Europy w 2002 roku. Na minusie byliśmy też w mistrzostwach świata 1997 i ME 1998" - przypominają chorwaccy dziennikarze. Prasa zwraca też uwagę na bardzo młodą ekipę Babica. Selekcjoner zabrał do Polski pięciu debiutantów (Mamic, Sebetic, Stevanovic, Kozina i Kovacevic) i czterech kolejnych zawodników (Maric, Sliskovic, Karacic, Brozovic), którzy do tej pory zagrali na jednym bądź dwóch wielkich turniejach. "Dania, Hiszpania, Francja i Polska bazują na starszych, bardziej doświadczonych graczach. Może nie mają tak dobrej młodzieży? My inwestujemy w młodzież od 2009 roku, ale wyniki idą w dół" - podsumowano.