Interia: Norwegowie byli do bólu skuteczni. Zaskoczyli was tempem rozgrywania akcji? - Wiedzieliśmy, że Norwegowie narzucają strasznie szybkie tempo. W sobotę było to widoczne. Po każdym naszym błędzie przeprowadzali błyskawiczne kontrataki. Wiedzieliśmy, że jak Hansen się rozpędzi, to będzie nie do zatrzymania. Tak się stało. Jego bramki dały im przewagę, odskoczyli nam w końcówce na 3-4 bramki, a przez resztę spotkania goniliśmy. Nie wychodziły dogrania do koła, nie szło nam też skrzydłami. W zasadzie wszystkie bramki padły po rzutach z dystansu. Tak to miało wyglądać? - Widać było, że dobrze się przygotowali. We wcześniejszych meczach to były nasze mocne strony, a oni o tym wiedzieli. Gra z Syprzakiem nam wychodziła, ale okazało się, że umieli wyłączyć go z gry. W końcówce Karol rzucił, ale nie starczyło to na Norwegów tego dnia. Norwegowie przed meczem mówili, że "mają was rozpracowanych aż do bólu głowy". I chyba to się potwierdziło. - Było to widać, ale też w obronie mieliśmy spore kłopoty. Wiele bramek padło po kontratakach, a chyba to był największy problem w tym spotkaniu. Dwa zwycięstwa dają wam awans, więc wszystko w waszych rękach. - Następny mecz z Białorusią, a oni po wysoko przegranym spotkaniu z Francją też się pewnie postawią. Musimy jak najszybciej zapomnieć o Norwegii i szykować się na poniedziałkowy mecz. Rozmawiał Łukasz Szpyrka