- Trzeba przyznać rywalom, że zagrali bardzo dobry mecz. Siatkówka jest taka jak życie, że trzeba z niego korzystać, tak jak w drugim secie i czwartym secie, kiedy mieliśmy piłki setowe, a nie potrafiliśmy ich wykorzystać - tłumaczył Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski na antenie Polsatu Sport. - Podobnie było z zagrywką, bo na początku potrafiliśmy ich nią odrzucić, a potem to przestało funkcjonować. Dwa elementy, które dobrze funkcjonowały przez 2,5 seta, później nie zadziałały najlepiej. Nasza zagrywka nie pozwalała wywierać presji na rywalu, a przyjęcie przeszkadzało nam w swojej grze - mówił szkoleniowiec "Biało-Czerwonych".Polacy marzyli o finale w Spodku, a będą musieli się zadowolić spotkaniem o trzecie miejsce. Czy trenerowi uda się zmotywować podopiecznych?- Zaraz po meczu ze Słowenią to będzie trudne zadanie. Naszym celem był awans do finału. Mieliśmy walczyć od początku do końca. Robiliśmy to, ale nie byliśmy na odpowiednim poziomie - dodał Heynen.Słowenia ma patent na Polaków w mistrzostwach Europy. Była górą w czterech ostatnich edycjach. Wygrała w ćwierćfinale w 2015 roku, dwa lata później w barażu o "ósemkę" oraz w półfinale 2019. Dwa lata temu drużyny te walczyły w Lublanie i wówczas wspierani ogłuszającym dopingiem swoich kibiców gospodarze też wygrali 3:1. Teraz role się odwróciły - to Polacy mogli liczyć na pomoc trybun, które zapełniły się do ostatniego miejsca. Nie miało to jednak przełożenia na wynik.Rywalem Polaków w spotkaniu o trzecie miejsce będzie przegrany z meczu Włochy - Serbia. Początek meczu o brązowy medal w niedzielę o 17.30. Transmisja w Polsacie Sport. Najnowsze informacje z ME w siatkówce mężczyzn - Sprawdź! Pawo