Przebieg meczu z Serbią przewidział Vital Heynen. Po zwycięstwie z Portugalią selekcjoner Polaków zapowiadał pięć setów z rywalami z Bałkanów i faktycznie mecz trwał ponad dwie i pół godziny. Polacy świetnie go rozpoczęli, później stracili skuteczność, ale wrócili do gry m.in. dzięki wejściu na boisko Kamila Semeniuka. W tie-breaku publiczność poniosła ich do zwycięstwa, a mistrzowie Europy musieli pogodzić się z pierwszą porażką w krakowskiej hali. W porównaniu do składu, który rozpoczął spotkanie z Portugalią, Heynen dokonał tylko jednej zmiany - Piotra Nowakowskiego zastąpił Mateusz Bieniek. Podobnie jak w czwartek, później obaj środkowi się jednak regularnie zmieniali. W zbudowaniu przewagi w pierwszym secie Polakom pomogła przede wszystkim zagrywka. Jako pierwszy asem serwisowym popisał się Jakub Kochanowski. Po nim w polu zagrywki szalał Wilfredo Leon. To właśnie jego Serbowie przed spotkaniem obawiali się najbardziej, pamiętali bowiem, że w spotkaniu Ligi Narodów w Rimini pokonał ich niemal w pojedynkę, notując aż 13 asów. W pierwszym secie sobotniego starcia zaliczył dwa, ale to wystarczyło, by Polacy odskoczyli na cztery punkty. Partia wcale nie była jednak rozstrzygnięta, po zablokowanym ataku Bartosza Kurka Serbowie odrobili straty. Ostatecznie jednak to “Biało-Czerwoni" w końcówce byli skuteczniejsi, a po drugiej stronie w ataku pomylił się Aleksandar Atanasijević. Polska wygrała 25-21. ME siatkarzy. Gorąca atmosfera na krakowskich trybunach Hit fazy grupowej ściągnął do Tauron Areny niemal 15 tysięcy kibiców. Atmosfera na trybunach przypominała tę sprzed pandemii, siatkarze znów mogli poczuć się jak gwiazdy estrady, gdy pełna hala już na wejściu zgotowała im owację na stojąco. Serbom atmosfera też się chyba jednak podobała i wcale nie zamierzali się poddawać. W drugim secie postawili gospodarzom trudne warunki, partia od początku była wyrównana. Obie drużyny grały cierpliwie, Serbowie potrafili nawet podbić ataki ze środka Kochanowskiego. Tyle że środkowy błyskawicznie zrewanżował się im blokiem, a gdy po chwili jeszcze raz postawił ścianę przed Marko Ivoviciem, Polska prowadziła 10-8. Nie brakowało wideoweryfikacji i emocji, których efektem była m.in. żółta kartka dla Urosa Kovacevicia. Serbowie przejęli inicjatywę przy serwisach Srecko Lisinaca. Po tym, jak zdobył zagrywką dwa punkty, a jeden w kontrataku dołożył Marko Podrascanin, drużyna z Bałkanów prowadziła 19-16. Polacy mieli problemy w ataku, gdzie piłek nie kończył ani Leon, ani Michał Kubiak. W końcówce sporo było nerwów, po jednym z challenge’ów dla rywali szalał Heynen, domagając się zmiany decyzji. Ostatecznie nic to nie dało, a Serbowie w akompaniamencie przeraźliwych gwizdów wygrali 25-23. Serbia - Polska. Pierwszy tie-break "Biało-Czerwonych" w ME 2021 Trzeci set rozpoczął się od... trzech bloków. Dwa z nich zanotowali Polacy. Po chwili jednak to rywale prowadzili 9-5. Świetnie radził sobie zwłaszcza Podrascanin, który na środku siatki był nieuchwytny dla "Biało-Czerwonych", a do tego dokładał punkty blokiem. Przewaga Serbów rosła, bo Polacy zawodzili w ataku. Często musieli zresztą zmagać się z trudnymi sytuacjami na siatce, w których nie radził sobie nawet Kubiak, uchodzący za specjalistę od "brudnej" gry. Polaków stać było jednak jeszcze na zryw. Nowakowski zablokował atak Atanasijevicia, Kurek zanotował dość szczęśliwego asa serwisowego i do odrobienia pozostał punkt. Wkrótce z sześciopunktowej straty nic nie zostało. Końcówka należała jednak do Serbii. Najpierw znakomitym atakiem popisał się Kovacević, po chwili na prawym skrzydle nie przebił się Kubiak. Do tego doszły problemy z przyjęciem i rywale błyskawicznie odbudowali przewagę, wygrywając 25-20.Kolejną partię lepiej rozpoczęli Polacy. Leon przypomniał Serbom o swoich atomowych zagrywkach, po dwóch punktach zdobytych w ten sposób Polska prowadziła 7-3. Rywale bardzo szybko odrobili jednak straty i to oni wygrywali 12-10. Błędy popełniali polscy libero - Damian Wojtaszek niedokładnie wystawił piłkę Kubiakowi, Paweł Zatorski nie przyjął zagrywki Ivovicia. Dzięki serwisowym Mateusza Bieńka "Biało-Czerwoni" nie pozwolili jednak odskoczyć rywalom. Heynen przeprowadził potrójną zmianę, wpuszczając na boisko m.in. Kamila Semeniuka. Dzięki niemu lepiej zaczęło działać lewe skrzydło, w końcu udało się zablokować Kovacevicia. Nie pomogła nawet rozmowa trenera Serbów Slobodana Kovaca z rozgrywającym Nikolą Jovoviciem - Polacy wygrali 25-20.Rozpędzeni "Biało-Czerwoni" świetnie rozpoczęli piątą partię. Na parkiecie pozostał Semeniuk, Kochanowski w końcu zdołał zablokować Podrascanina i Polska prowadziła 4-1. To wcale nie oznaczało jednak otwartej drogi do wygranej, bo Serbowie wciąż wierzyli w sukces. Semeniuk dołożył dobrą zagrywkę, Leon skuteczne zbicia z lewego skrzydła, ale rywale i tak doprowadzili do remisu 12-12. O losach meczu przesądził Bieniek, który najpierw popisał się blokiem, a potem skutecznym atakiem. Tauron Arena niemal odfrunęła!W niedzielę Serbowie będą odpoczywać. Polaków czeka z kolei trzecie starcie w grupie A - ich przeciwnikiem będzie Grecja, która dotąd przegrała w Krakowie oba spotkania. Kibicuj Polakom na mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw Serbia - Polska 2-3 (21-25, 25-23, 25-20, 20-25, 14-16) Serbia: Kovacević, Ivović, Jovović, Atanasijević, Podrascanin, Lisinac - Peković (libero) oraz Okolić, Krsmanović, Luburić, Todorović Polska: Kurek, Kochanowski, Leon, Drzyzga, Bieniek, Kubiak - Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Nowakowski, Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka, Łomacz Damian Gołąb