Przed rozpoczęciem meczu doszło do tradycyjnego odśpiewania hymnów. Kiedy wybrzmieć miał ten słoweński, wśród zawodników i sztabu zapanowała gigantyczna konsternacja. Organizatrzy szybko zorientowali się, że popełnili błąd. Włączyli hymn... Serbii. Wśród przeraźliwych gwizdów z widowni pomyłkę naprawiono, lecz zdarzenie jest szeroko komentowane w słoweńskich mediach. Słoweńcy sugerują prowokację "Skandal z powodu niewłaściwego hymnu" - pisze "Delo", to właśnie od opisania tego incydentu rozpoczynając meczową relację. "Organizatorzy zagrali najpierw hymn serbski, zamiast słoweńskiego, przerywając go dopiero po interwencji spikera" - czytamy. Zdaniem dziennikarzy była to "kolejna prowokacja z polskiej strony" - pisząc te słowa mieli zapewne na myśli wcześniejszą, kontrowersyjną wypowiedź Vitala Heynena, który przyznał po ćwierćfinałowym zwycięstwie nad Rosją, że... nie wie, kto może być rywalem Polaków w półfinale. Mecz Polska - Słowenia w cieniu wpadki "Slovenske Novice" komentują, iż mecz "nie zaczął się najlepiej". "Nim pierwszy zawodnik uderzył piłkę, uderzyli organizatorzy, grając zły hymn" - napisano. W sakrastyczny sposób skomentowano, że pomyłka mogła wynikać z faktu, iż autorem melodii hymnu Serbii ("Boze Pravde") jest Słoweniec, Davorin Jenko. "Niektórzy z komentujących są przekonani, że była to celowa prowokacja" - dodano.Słowenia zagra z Włochami o złoty medal w niedzielę, o 20:30. Wcześniej Polska zmierzy się z Serbią (17:30) w starciu o brąz. Transmisja obu spotkań w Polsacie Sport i Polsat Box Go. TC