Holendrzy wygrali rywalizację w grupie C. "Oranje" zanotowali cztery zwycięstwa i jedną porażkę. Okazali się lepsi od Rosjan, bo zdobyli więcej punktów. Portugalia rywalizowała m.in. z Polską w Krakowie. Pod Wawelem siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego zaprezentowali się z dobrej strony. Rzutem na taśmę wyprzedzili Belgię i jako czwarty zespół z "polskiej" grupy awansowali do fazy pucharowej, co było sporą niespodzianką. Podopieczni nie zamierzali na tym poprzestać. W Gdańsku liczyli na sprawienie sensacji. Faworytem bitwy o ćwierćfinał byli przecież Holendrzy.Portugalczycy nie przestraszyli się rywali i w pierwszym secie toczyli wyrównaną walkę. Holendrzy "odskoczyli" na trzy punkty (16:13) i wydawało się, że kontrolują wydarzenia na boisku. Trener Portugalczyków Hugo Silva poprosił o czas, żeby zmobilizować swoich podopiecznych. Pomogło. Chwilę później był już remis. Bardzo dobrze spisywał się znany z parkietów PlusLigi Miguel Tavares, który zwłaszcza zagrywką sprawił wiele kłopotów Holendrom. Wyróżniał się również weteran siatkarskich parkietów 39-letni Hugo Gaspar. Portugalczycy złapali wiatr w żagle. Przy stanie 21:21 zablokowany został as Holandii Nimir Abdel-Aziz. Blok odegrał kluczową rolę w końcówce. Setbola dał Portugalii Filip Cvetcanin, który w pojedynkę zatrzymał Fabiana Plaka (24:22) Trener Oranje Roberto Piazza wziął czas, ale sytuacji nie uratował. Jego zawodnicy kompletnie pogubili się w następnej akcji i inauguracyjny set niespodziewanie padł łupem Portugalii. Trwają mistrzostwa Europy w siatkówce mężczyzn - Bądź na bieżąco W drugiej odsłonie Holendrzy dosyć szybki zbudowali bezpieczną przewagę 9:5. Stało się tak głównie za sprawą dwóch zawodników Abdela-Aziza i Twana Wiltenburga. "Oranje" szybko prowadzenie roztrwonili. Portugalczycy wyrównali na 9:9 po świetnym rozegraniu Tavaresa, a skutecznym atakiem popisał się Phelipe Martins. W kolejnych fragmentach Robbert Andringa zagrywką wyprowadził znów Holandię na prowadzenie (14:11). I znów trwało to krótko. Kolejny zryw Portugalczyków sprawił, że zbliżyli się na jeden punkt, a potem po kontrze wykorzystanej przez Gaspara znów był remis (20:20). W następnej akcji kolejnym świetnym blokiem popisał się Cveticanin. Portugalia miała piłkę, żeby w ważnym momencie "odskoczyć" na 22:20. Szansę zmarnował Gaspar, który przegrał pojedynek sam na sam z Gijsem Jorną. W końcówce pierwszego seta blok dał zwycięstwo Portugalii. W drugim sytuacja się odwróciła i to Holendrzy trzy razy z rzędu zablokowali rywali dzięki czemu wyrównali stan mecz na 1:1. Trzecią partię Holendrzy zaczęli od mocnego uderzenia. W ataku szalał Abdel-Aziz, zagrywka też była atutem "Oranje". W efekcie błyskawicznie wyszli na prowadzenie 5:1. Potem było jeszcze lepiej. Ich przewaga wzrosła do pięciu punktów (13:8). Trener Portugalii posłał w bój rezerwowych i przyniosło to spodziewany efekt. Przewaga "Oranje" systematycznie topniała, a po znakomitym ataku Andre Reis na tablicy był remis 19:19. Znów losy partii decydowały się w emocjonującej końcówce. Pierwsza setbola miała Portugalia, kiedy atak z krótkiej skończył Cveticanin (24:23). Chwilę później nastąpił zwrot akcji. Sprawy w swoje ręce wziął lider "Oranje" Abdel-Aziz. 29-letni siatkarz wyprowadził swoją drużynę na 25:24. Kropkę nad "i" Holendrzy postawili blokiem (zatrzymany A. Ferreira). Siła Holendrów opiera się głównie na Abdel-Azizie. W trzech seta zapisał na swoim koncie aż 23 punkty. Zawodnik włoskiej Modeny nie jest jednak ze stali. Kryzys przytrafił mu się w czwartym secie, kiedy mylił się seryjnie w ataku. Wartość Holandii od razu wyraźnie spadła. Wykorzystali to Portugalczycy, którzy "odskoczyli" na 5:1. Piazza widząc, co się dzieje postanowił dać chwilę wytchnienia Abdel-Azizowi. Siatkarze Silvy trzymali rywali na bezpieczny dystans i pewnie zmierzali po zwycięstwo w tej partii. Przy stanie 19:16 dla Portugalii na boisko wrócił Abdel-Aziz. Rozgrywający Freek De Weijer niemal każdą piłkę kierował do kapitana. Abdel-Aziz doprowadził do stanu 19:21, ale gra Holandii była zbyt czytelna. Portugalczycy ustawili szczelny blok liderowi "Oranje" i to przyniosło skutek. Siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego wygrali tę odsłonę pewnie 25:20. Sensacja wisiała w powietrzu. O tym, kto awansuje do ćwierćfinału zadecydował tie-break. Decydującego seta lepiej rozpoczęli Holendrzy głównie za sprawą oczywiście Abdela-Aziza. Widać było po nim zmęczenie wyczerpującą walką, ale wykrzesał z siebie resztki sił. To jego akcje (atak i blok) dały Holandii prowadzenie 9:7. Za moment blok "dołożył" Michael Parkinson. Sytuacja Portugalii zrobiła się trudna, ale nie beznadziejna. Przede wszystkim należało zatrzymać Abdel-Aziza. To się nie udało. Kapitan "Oranje" zdobył ostatni punkt w tym meczu i to Holandia awansowała do ćwierćfinału. Abdel-Aziz zdobył w tym pojedynku aż 37 pkt. Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw Holandia - Portugalia 3:2 (22:25, 25:22, 26:24, 20:25, 15:13) Holandia: Fabian Plak, Nimir Abdel-Aziz, Bennie Tuinstra, Twan Wiltenburg, Wessel Keemink, Gijs Jorna, Just Dronkers (libero) oraz Michael Parkinson, Thijs Ter Horst, Robbert Andringa, Freek De Weijer, Wouter ter MaatPortugalia: Miguel Tavares, Alexandre Ferreira, Phelipe Martins, Hugo Gaspar, Andre Reis, Filip Cveticanin, Ivo Casas (libero), Gil Pereira (libero) oraz Tiago da Silva Violas, Marco Ferreira, Andre Marques, Miguel Sinfronio Siatkarskie emocje na wyciągnięcie ręki - zobacz!