Serbowie awansowali do fazy pucharowej z drugiego miejsce w "polskiej" grupie. W Krakowie przegrali tylko z Polakami po zaciętym pięciosetowym boju. Turcy rywalizowali w grupie C i sprawili jedną z największych niespodzianek turnieju. Pokonali wicemistrza olimpijskiego z Tokio Rosję. Trener obrońców tytułu Slobodan Kovacz pod Wawelem często rotował składem. W 1/8 finału posłał w bój wszystko co ma najlepsze. Serbowie rozpoczęli pojedynek o ćwierćfinał w imponującym stylu. Marko Ivović szalała w polu zagrywki. Albo posyłał asy albo sprawiał takie kłopoty Turkom, że ci nie byli w stanie wyprowadzić ataku. W końcu się pomylił i rywale mogli odetchnąć z ulgą, ale na tablicy był wynik 6:0 dla Serbii. Siatkarze znad Bosforu opanowali nerwy i kilka razy odgryźli się utytułowanemu przeciwnikowi. Udało im się zmniejszyć dystans do Serbów na trzy "oczka" (6:9) za sprawą zagrywek Adisa Lagumdziji. Nie trwało to długo. Mistrzowie Europy wrzucili wyższy bieg i znów prowadzili wyraźnie (15:8). Wachlarz nieprzeciętnych umiejętności prezentował Urosz Kovaczević. 28-letni był nie do zatrzymania w ataku, dobrze prezentował się w obronie i przyjęciu. Wkrótce będą mogli podziwiać go kibice w PlusLidze. W zbliżającym się sezonie ten znakomity siatkarz zagra w Aluronie CMC Warcie Zawiercie. Set bez historii. Serbowie rządzili na boisku i wygrali pewnie 25:18. Najnowsze informacje z ME w siatkówce mężczyzn - Sprawdź! Podopieczni Kovacza nie zamierzali zwalniać tempa. Otwarcie drugiej partii niemal do złudzenia przypominało to, co działo się w secie pierwszym. Obrońcy tytułu błyskawicznie "odskoczyli" na 5:0. Aplauz kibiców wywołała akcja przy stanie 2:0. Niebywałą ofiarnością w obronie popisał się Marko Ivović. Piłka wracała jak bumerang na stronę Turków. Spektakularną wymianę zakończył blok Marko Podraszczanina za co Serbowie zostali nagrodzeni gromkimi brawami.Mistrzowie Europy w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku. Udane akcje Turków - zablokowani Kovaczević i Aleksandar Atanasijević, czy as serwisowy Lagumdziji - nie wywołały w ich szeregach niepokoju. Dopiero, gdy Turcja zbliżyła się na jeden punkt (13:14), Kovacz poprosił o czas, żeby zmobilizować swoich podopiecznych. To wystarczyło, żeby Serbowie szybko odbudowali przewagę. Lagumdzija asami serwisowymi utrzymywał swój zespół w grze, a kiedy Turcy znów zatrzymali Atanasijevicia był remis 19:19. Zawodnicy Nedima Ozbeya poczuli, że mogą napsuć krwi faworytowi i tak też się stało. Od stanu 22:22 Turcy zdobyli trzy punkty z rzędu! Wygrany set dodał animuszu tureckim siatkarzom. W trzeciej odsłonie grali jak równy z równym z Serbami. Przede wszystkim wzmocnili zagrywkę. W ślady Lagumdziji poszli jego koledzy. Odrzuceni od siatki mistrzowie Europy nie byli już tak skuteczni. Rozgrywający Turcji Murat Yenipazar dobrze prowadził grę, często ryzykował i przynosiło to skutek. Wprawdzie Serbowie długo prowadzili różnicą dwóch, trzech punktów, ale Turcy wyrównali na 19:19 (Kovaczević zaatakował w antenkę). Ostatnie fragmenty należały niespodziewanie dla Turków, którzy znakomicie zagrali blokiem. Właśnie tak postawili kropkę nad "i". Zatrzymali atak Atanasijevicia (25:22) i tylko seta brakowało im, żeby sprawić gigantyczną sensację.Mistrzowie Europy znaleźli się nad przepaścią. W czwartej partii za słabo spisującego się Atanasijevicia wszedł Drażen Luburić. Nie wpłynęło to znacząco na poprawę gry Serbów. Emocje udzielały się z każdą minutą. Sporne sytuacje, których nie brakowało, wywoływały gorące spięcia pod siatką. Obie drużyny toczyły zażartą walkę punkt za punkt. Serbowie zyskali dwa "oczka" przewagi, kiedy z krótkiej "huknął" Podraszczanin (19:17). Turcy nie zamierzali odpuścić. Zablokowali techniczny atak Kovaczevicia i mieli tylko punkt straty. Przełom nastąpił, kiedy rezerwowy Aleksandar Okolić zagrywką dał Serbom prowadzenie 22:19. Turcy obronili dwie piłki setowe, ale decydujący cios zadał Luburić. Serbowie odetchnęli z ulgą. Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw W tie-breaku emocje sięgnęły zenitu. "Rozkręcił" się Luburić, który kończył ważne akcja, jak choćby tę na 7:5. Zmiana stron boiska nastąpiła przy trzypunktowym prowadzeniu Serbów (8:5). Przewaga jeszcze wzrosła po ataku po prostej Ivovicia. Turcy jeszcze poderwali się do walki. W roli głównej wystąpił Efe Mandiraci. Najpierw pojedynkę zablokował Luburicia, a za moment skończył kontrę i zrobiło się tylko 9:8 dla Serbii. Luburić zrehabilitował się asem serwisowym (11:8). Doświadczenie mistrzów Europy w spotkaniach o stawkę wzięło górę. Ostatni punkt Serbom podarowali Turcy autowym atakiem ze środka. Serbia wygrała 3:2 i jest w najlepszej ósemce.Ćwierćfinały Polska - Rosja (godz. 20.30) i Holandia - Serbia (godz. 17.30) rozegrane zostaną w Gdańsku we wtorek 14 września. Serbia - Turcja 3:2 (25:18, 22:25, 22:25, 25:23, 15:12) Serbia: Urosz Kovaczević, Marko Ivović, Nikola Jovović, Aleksandar Atanasijevć, Marko Podraszczanin, Sreczko Lisinac, Nikola Peković (libero) Neven Majstorović (libero) oraz Petar Krsmanović, Vuk Todorović, Drażen Luburić, Aleksandar OkolićTurcja: Murat Yenipazar, Efe Mandiraci, Mert Matic, Adis Lagumdzija, Yigit Gulmezoglu, Emre Savas, Beytullah Hatipoglu (libero), Caner Ergul (libero) oraz Burak Gungor, Bedirhan Bulbul, Caner Ergul, Mirza Lagumdzija, Ogulcan Yatgin, Oguzhan Karasu Siatkarskie emocje na wyciągnięcie ręki - zobacz!